*z perspektywy Maksa.
Następnego dnia nie poszedłem do szkoły, chociaż
powinienem. Przed rodzicami symulowałem ból brzucha. Leżałem w łóżku do 10.
Potem wstałem i zjadłem przed telewizorem byle jakie śniadanie. Poczułem w
pewnym momencie, że mój telefon wibruje. Zerknąłem na ekran – „Babcia”. Zdziwiło
mnie to, a zarazem ucieszyło.
- Cześć babciu – powiedziałem odbierając połączenie.
- Maksiu!
- Coś się stało, że dzwonisz?
- Oczywiście, że się stało. Przecież mój wnusiu ma
dzisiaj siedemnaste urodziny!
Zmarszczyłem brwi i popatrzyłem na kalendarz…
- Wszystkiego najlepszego kochany! Jesteś już prawie
dorosły, a dopiero byłeś takim brzdącem…
- Gdyby nie ty, babciu, to bym się nawet nie
zorientował, że mam dzisiaj urodziny.
- Jak to?
- Nawet nie wiedziałem do końca jaki mamy teraz
miesiąc… Źle mi się tutaj żyje, to dlatego.
- Kiedy wracacie? Boję się o was i tęsknię… Dziadek
ma też już dosyć mojego marudzenia.
- Chciałbym wrócić, ale mama i tata…
- Oni nie?
- Nie… Uważają, że jeszcze jest za wcześnie.
- Czekam na was cały czas.
- Ja każdego dnia liczę na to, że w końcu się
zdecydują.
W tym momencie usłyszałem dzwonek do drzwi.
- Post! (Poczta!) – do salonu dobiegł krzyk
listonosza z klatki schodowej.
- Przepraszam babciu, ale muszę kończyć. Dziękuję za
pamięć, jesteś wspaniała. Do widzenia!
- No trzymaj się wnusiu i uważajcie tam na siebie.
Schowałem telefon do kieszeni i powoli podszedłem
pod drzwi aż w końcu otworzyłem je.
- Bonjour – powiedziałem bez entuzjazmu.
Popatrzyłem przed siebie… Od razu szybko cofnąłem
się i chciałem zamknąć drzwi. Nie dałem rady. Mężczyzna pchał je co raz
mocniej. Wywróciłem się. Podniosłem oczy do góry i zobaczyłem szeroki, pogardliwy
uśmiech.
- Ty zapewne jesteś Maks…
Serce waliło mi jak nigdy. Powoli podniosłem się z
podłogi.
- Tak?
- Tak, wujku…
Mężczyzna skierował na mnie swój zimny wzrok.
- Czego od nas chcesz? Rujnujesz nam życie… Jesteś
podłym, zgorzkniałym facetem, wiesz to?
- Chłopaki – powiedział głośniej.
Nagle w przed pokoju stanęło dwóch umięśnionych,
łysych kolesi.
- Zabieramy go.
- Nie! – krzyknąłem i odsunąłem się pod ścianę. –
Nigdzie mnie nie zabierzecie!
Nie zdążyłem wydobyć z siebie więcej słów. Na moich
ustach pojawiła się taśma. Zacząłem rzucać się, wyrywać i kopać. Bez rezultatu.
Wylądowałem w czarnym BMW. Auto ruszyło z piskiem opon. Wujek oderwał
taśmę. Przygryzłem wargę, wyrażając w ten sposób ból.
- I co cwaniaczku? Dalej będziesz podskakiwał?
- Zostawcie mnie. Czego ode mnie chcecie?
- Chcesz wiedzieć?
- Tak! Tak, chcę wiedzieć.
Mężczyzna pogładził się po brodzie, spojrzał za
szybę i zaraz potem, patrząc prosto w moje oczy, odrzekł:
- Chcę twojej śmierci.
*z perspektywy Wiktorii.
Pierwszy dzień w szkole po wycieczce. Siedziałam z
Martyną w klasie. Zapisywaliśmy temat z polskiego, a przy nim datę: 20.09…
- Cholera… - szepnęłam pod nosem.
- Co jest?
- Maks ma dzisiaj urodziny.
- Serio?
- Serio…
Oparłam się o krzesło i zaczęłam zastanawiać się w
jaki sposób złożyć Maksowi życzenia. Gdyby tylko był w Krakowie…
Lekcja skończyła się. Wyszliśmy na przerwę.
- Idę na zewnątrz.
- Po co? Przecież jest zimno…
- Muszę zadzwonić.
- Teraz? Wrócisz do domu i… No dobra.
Zarzuciłam na siebie kurtkę, energicznie wyciągnęłam
komórkę i wybrałam numer chłopaka.
Pierwszy sygnał… Drugi… Trzeci… Czwarty… Nie
odbiera.
Odwróciłam się. Stał za mną Tomek.
- O, hej – przywitałam się niezbyt optymistycznym
akcentem.
- Jak leci?
- Na razie jest w porządku – powiedziałam. Usiedliśmy
na ławce.
- Cieszę się.
- Słuchaj… Minęło już trochę czasu i… przepraszam
cię, jeszcze raz. Za to jak wyszło, że tak potraktowałam cię we Francji. Jestem
okropna…
- Nie wracajmy do tego.
- Skrzywdziłam cię i jest mi cholernie głupio z tym.
- Wiki - Tomek uśmiechnął się do mnie. – Myślałem o
tym wszystkim długo, bardzo długo. Zapomnijmy o tym, co?
- Dzięki tobie byłam wtedy chociaż trochę szczęśliwa…
ale masz rację, tak będzie lepiej.
Przytuliliśmy się po czym wróciliśmy razem do
szkoły.
melduję przeczytanie ;p <3
OdpowiedzUsuńP.
Kiedy następnee? Już się doczekać nie mogę :'(
OdpowiedzUsuńŚwietny blog <3
OdpowiedzUsuńagrestaco6.blogspot.com