środa, 30 października 2013

Rozdział 92.

*z perspektywy Wiktorii.
- Porozmawiajmy – mama stała za moimi drzwiami od około 10 minut.
- Nie – mówiłam ciągle.
- Wiktoria mówię coś do ciebie, masz natychmiast otworzyć drzwi…
Niechętnie podniosłam się z łóżka.
- Wreszcie – kobieta oparła się o biurko. Ja nawet na nią nie popatrzyłam. – Bo widzisz…
- Mamo… czemu? – przerwałam jej i do oczu napłynęły mi łzy.
- To nie miało tak być…
- Wiem… Jeżeli bym przypadkiem nie usłyszała tej rozmowy, to nawet byście mi nie powiedzieli, że wiedzieliście. Zawiodłam się.
- Baliśmy się, że no nie wiem… zrobisz coś głupiego.
- Nie ufacie mi?
- Ufamy, ufamy. Po prostu…
- No co?
- Obiecaliśmy.
- Ok. Ale widzieliście, jak się czułam, jak było mi ciężko…
- Tak i teraz żałuję, że ci nie powiedzieliśmy.
- Teraz… Dopiero teraz.
- Kochanie…
- Dobra. Nie mam już siły. Jest mi przykro, ale… wybaczam wam.
Kobieta usiadła obok mnie i mocno mnie przytuliła.
- Przepraszam – szepnęła jeszcze.
*z perspektywy Maksa.
Byłem już sam. Wracałem do domu. Nie wiem nawet, która była godzina. Nie interesowało mnie to. Usiadłem na schodach przed kamienicą i schowałem twarz w dłoniach. Przypomniało mi się, kiedy spotkałem Wiktorię we Francji po raz pierwszy. Jak płakała widząc, że odjeżdżam autobusem. Za drugim razem… do teraz czułem jej zapach, jej radość, rytm bicia serca, wtulające się we mnie jej ramiona. Tęskniłem za nią, bardzo…
- Jezu – prawie pisnąłem i o mało co nie spadłem ze schodów, gdy zobaczyłem przed sobą jakiegoś łysego typa w skórze i glanach.
- Nie bój się – powiedział i zaśmiał się szyderczo.
- Kim pan jest?
Zaczął rozglądać się dookoła. Starałem dokładnie się mu przyglądać i nagle uświadomiłem sobie…
- Rodzice w domu?
Przełknąłem głośno ślinę.
- Nie wiem.
- To znaczy?
- Jak wychodziłem dwie godziny temu, to byli.
Wyciągnąłem telefon z kieszeni i nerwowo zacząłem pisać sms-a.
- Przepraszam, ale… będę się już zbierał. Dobranoc.
Zbiegłem po schodach i zacząłem maszerować wzdłuż chodnika. Nie wszedłem do kamienicy, bo zapewne tylko pogorszyłbym sprawę.
Minęła godzina, którą spędziłam w McDonaldzie. W końcu wróciłem do domu. Szybko wbiegłem do mieszkania.
- Co ty odstawiasz?
Popatrzyłem na tatę i po chwili odrzekłem:
- Chyba poznałem twojego brata…

Mężczyzna znieruchomiał. 
________________________________________
Przepraszam, że taki krótki, ale nie mam weny. :/
Tak poza tym… Jeżeli ktoś z Was chciałby się ze mną skontaktować i pogadać o czym kol wiem, zapraszam na gg - 40693151, gdyż nie chcę podawać prywatnego fejsa. :)

8 komentarzy:

  1. krótki, ale wyczekiwany ! dziękuję ;*
    zaskakujący ...niech Maksiu wraca do Wki, spotkają się, będą razem, wezmą ślub, będą mieli 12 dziecioszków i .... żyli dłuuugo i szczęśliwie. ;p
    A Ty Monia naprawdę masz 14 lat ?
    P.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szokujące, bo jak na gimbusa to jesteś mądra na swój wiek i ładnie piszesz !

      Usuń
  2. Wybacz, ale jak dla mnie jest troche nudno.. ciągle tylko ryczą i ryczą.. Wiktoria jest taka jakaś rozlazła.. Nie zrozum mnie źle, śledze twój blog od początku i pierwsze opowiadanie bardzo mi sie podobało ale to tak średnio. Hm... moze dlatego ze czekam tylko kiedy Maks i Wiki w końcu beda razem..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, wiem i zdaję sobie też z tego sprawę. :) No ale nie jestem jakąś wybitną artystką i szczerze powiedziawszy kończą mi się pomysły. W sumie, biorąc pod uwagę też pierwsze opowiadanie, to to jest już mój 192 rozdział. Będę się starała jakoś temu zapobiec, ale dziękuję za szczerość i w ogóle. :)

      Usuń
  3. krótki ale jest ;) cieszę się że wg znalazłaś czas żeby napisać chociaż ten kawałek :) czekam no kolejne rozdziały ;)

    a twoja koleżanka Tala (chyba tak się podpisywała) zamierza pisać kolejne opowiadanie? Bo z tego co widzę to obiecała że zacznie od października ale nie widzę żadnych opowiadań, powiadomień czy cokolwiek...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli chodzi o Talę, jeżeli tylko zacznie pisać nowe opowiadanie (już niebawem!) to podam linka. :)

      Usuń
  4. Dalej dalej.. pisz i nie przestawaj <3 kocham Cię za to opowiadanie <3 Przeczytałam wszystkie te 192 rozdziały i uwielbiam sposób w jaki piszesz :) Taki prosty :) po prostu S U P E R!!!!

    OdpowiedzUsuń