czwartek, 8 sierpnia 2013

Rozdział 51.

*z perspektywy Wiktorii.
- Widziałam go… - wydusiłam z siebie, siedząc już w pokoju Martyny. Miałam łzy w oczach, próbowałam je zatrzymać.
- Kogo?
- Maksa… - odpowiedziałam po chwili.
- Chyba go nie znam.
- Ale… widziałam go w nietypowym miejscu, wiesz?
- To znaczy?
- Szłam ulicą i… on wysiadł z autobusu. Potem pocałowałam go. Sama nie wiem czemu…
- Oo, gratuluję. Co było dalej? – spytała dziewczyna siadając obok mnie.
- Dalej… odszedł, znowu.
- Ale przecież…
- To był sen – wyszeptałam i moje policzki były już mokre.
- Kurde… - Martyna przybliżyła się i przytuliła mnie. – Nie płacz, proszę…
- Czemu ja mam takiego cholernego pecha? No czemu? Co ja zrobiłam źle, co?
Wstałam i zaczęłam targać się za włosy.
- Ej, uspokój się!
- Mam dosyć, rozumiesz?! Mam dosyć. Wszystkiego i wszystkich! Ten idiota mnie zniszczył! Nie jestem już tą Wiktorią, co kiedyś. Jestem przez niego jakimś potworem! Nie potrafię nic porządnie zrobić, nie mogę spać, nie mogę robić nic…
- Zaraz ci przywalę…
- Dajesz. Może to mi pomoże…
- Wiesz co? Koniec z tym. Masz chusteczki, tam łazienka. Masz 5 minut na ogarnięcie się. Zapomnij o nim chociaż na chwilę. 5 minut i wychodzimy z domu na autobus. Pospiesz się.
Było mi trochę głupio przez to, jak się zachowałam. Szybko opuściłam pokój i w łazience próbowałam przywrócić swoją twarz do porządku.
- Gotowa? – Martyna uchyliła drzwi. - Chodź – podała mi rękę i wyszłyśmy z mieszkania.
***
Dziewczyny ledwo co zdążyły na autobus. Wbiegły do niego, a Wiktoria rozbawiona tą sytuacją i wzrokiem innych osób, nawet zaśmiała się, z czego Martyna była bardzo zadowolona. Nie jechały długo. Po kilkunastu minutach były już na basenie. Zrobiły, co miały zrobić i nareszcie były w wodzie. Spędziły tam razem 2 godziny.
Po tym czasie postanowiły udać się do pobliskiego KFC. Zmęczone, szły powoli chodnikiem, byleby dojść do celu. Udało się.
Zamówiły jedzenie i usiadły przy jednym z większych stolików.
- Ej… - zaczęła nagle Martyna.
- Co?
- Skądś znam tego chłopaka… - powiedziała i ruchem głowy wskazała na kogoś stojącego kawałek za plecami Wiktorii.
- Przecież on był na spotkaniu klasowym! – wyparowałam dosyć głośno.
- A no byłem. Siema dziewczyny – chłopak stanął obok nich, położył tackę na stole i usiadł obok Wiktorii.
Martyna zaczęła się śmiać, a ta druga pukała się palcem w czoło.
Za chwilę dołączył do nich ktoś jeszcze. Jak się okazało, był to Tomek – starszy kumpel nowego kolegi dziewczyn.

Można powiedzieć, że w ogóle się nie znali, ale bardzo miło spędzili czas.
_______________________________________________________
Hihiih. Taki mały psikus. Nie zabijajcie x

8 komentarzy:

  1. omg myślałam że już będą razem :O super :) czekam na kolejne ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. to był tylko sen ;(smutno;( ale czekam na nastepny ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. kiedy nastepny rozdzial ?? juz nie moge sie doczekac :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak mogłas z tym Maksem ;-;
    Oni nooo powinni byc razem do chu*a pana! ;-; a.........JESTEM ZŁA -.- XD

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też cholernie zła ;(

    OdpowiedzUsuń
  6. zaniedbujesz nas :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam skarby :( dzisiaj wieczorem nowa część!

      Usuń
  7. Kurde.. zawiodłam się no! :'(

    OdpowiedzUsuń