czwartek, 1 sierpnia 2013

Rozdział 49.

***
- Wiem, jak się czujesz - Ola skierowała się do Wiktorii.
- Co ja mam zrobić? Jak mam się zachowywać? Jak ktokolwiek o nim wspomni, ja od razu zaczynam płakać. To nawet nie jest wrażliwość. Ja nie mogę tego pochamować. To tak jakby uczucia wylewały się ze mnie. 
- Ja... Ja jak myślę o Dawidzie mam podobnie. Tylko... Dorosłam... Chociaż dalej nie mogę się z tym pogodzić. Zastanawiam się ciągle, co by było gdyby. To trudne... Ale ja już nie mam nawet siły płakać. Musisz walczyć ze samą sobą.
- Ale... To takie okropne żyć że świadomością, że można kogoś więcej nie zobaczyć na oczy. Szczególnie, że ten ktoś był tak bliską osobą. Ja już nigdy nie będę taka sama. Wraz z Maksem odeszła część mnie. 
- Jesteś zmęczona...
- Trudno.
- Idź się prześpij, to ci dobrze zrobi. Ja wszystkiego popilnuję. 
Dziewczyna niechętnie wstała z kanapy i poszła do pokoju. Wzięła do ręki małe lusterko i przejrzała się w nim. Podkrążone oczy, chuda, blada twarz, rozczochrane włosy. Prawie jak jakieś widmo.
*z perspektywy Wiktorii.
Położyłam się w łóżku. Mimo, że na zewnątrz było 30 stopni, ja cała się trzęsłam. Zamykałam oczy i starałam się nie myśleć o rzeczywistości. Nie chciałam. Po kilku minutach zasnęłam.
- Kochanie... - ktoś delikatnie gładził ręką po moim policzku. 
Otworzyłam oczy i zobaczyłam obok siebie mamę. Delikatnie i z trudem uśmiechnęłam się do niej. 
Po kilku minutach byłam już na dole. Potem wszyscy wyszliśmy na zewnątrz. 
- No to cóż...
- Nie wiecie kto się tam buduje? - spytał ni stąd ni z owąd wujek Wiktor, pokazując pole znajdujące się za naszym domem.
- Nie wiemy - odpowiedział tata.
- Hm. No to powiemy wam - zaczęła ciocia. - My...
Wszyscy popatrzyliśny po sobie i nie wiedzieliśmy co powiedzieć. W końcu zaczęliśmy się przytulać i śmiać z radości, na tym się skończyło. 
__________________________________
Dzisiaj wyjeżdżam znad morza :(( postaram się za niedługo napisać coś dłuższego. Trzymajcie się! Xx

1 komentarz: