poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Rozdział 1.

- Wiktoria schodź na dół! Tata i Szymek już czekają.
- Już idę mamo – mówiła dziewczyna, zakładając bluzę i zbiegając po schodach.
- O której kończysz?
- Z tego co kojarzę to… o 14. – odparła Wiktoria po chwili zastanowienia.
- Ok. Trzymaj się kochanie, do potem!
- Pa pa!
*z perspektywy Wiktorii.
- Następnym razem niech sobie idzie na piechotę, bo ja się przez nią spóźnię na basen – zaczął prawie krzyczeć Szymek, kiedy tylko wsiadłam do auta.
Tata uśmiechnął się, wcisnął gaz i ruszyliśmy do przodu. Pierwszy przystanek mieliśmy pod szkołą brata, potem udaliśmy się już pod moje gimnazjum.
- Do zobaczenia –usłyszałam, na co odpowiedziałam szerokim uśmiechem.
Powoli kierowałam się w stronę drzwi do szatni. Kiedy już tam byłam przebrałam się i zajrzałam do pomieszczenia obok.
- Jestem – powiedziałam cicho.
- No wreszcie! Chodźmy na górę. – odpowiedział chłopak.
Usiedliśmy na korytarzu na jednej z ławek. Oparłam głowę o ścianę i przez chwilę głęboko oddychałam. Po chwili poczułam jednak, że ktoś się na mnie patrzy. Otworzyłam oczy i rozejrzałam się dookoła.
- Czego on ode mnie chce, że się tak… ciągle patrzy? – pytałam jakby sama siebie.
- Nie przejmuj się nim, on ma manie gapienia się – mówił Maks z drożdżówką w ręce.
- Ty już jesz?
- Nie jadłem śniadania w domu, należy mi się przynajmniej taka drożdżówka, nie?
- Ty zawsze jesz śniadanie – powiedziałam z szyderczym uśmiechem.
- A spadaj. – skomentował krótko, po czym wyszczerzył zęby.
Po kilku minutach zadzwonił dzwonek na lekcje. Udaliśmy się do klasy. Siadając w ławce od razu zauważyłam twarze kilku koleżanek, które były skierowane w kierunku Maksa. Chyba już do tego przywykłam po 3 latach. Mój przyjaciel był niezwykle przystojny, wychowany i utalentowany, ale w sumie zawsze dziwiłam się, co te wszystkie dziewczyny w nim widzą. Czasami było to po prostu niezrozumiałe, bo dla mnie był on tylko - albo aż przyjacielem.
Na pierwszej lekcji była matematyka, która o dziwo zleciała bardzo szybko. Potem mieliśmy język polski, który był tak naprawdę jednym z moich ulubionych przedmiotów. Na trzeciej godzinie nauczyciele zabrali nas na halę sportową, gdzie dyrektor miał coś do ogłoszenia.
Cały ten „apel” trwał 30 minut. W ogóle nie słuchałam słów nauczyciela, żyłam przez tę chwilę swoim własnym światem… Popatrzyłam za okno i zobaczyłam sznur aut, co wcale nie było zadziwiającym widokiem. Patrzyłam przecież na to codziennie. W pewnym momencie z tego wszystkiego, wyrwały mnie słowa: „A teraz jeszcze przejdźmy do tematu testów i klas 3 gimnazjum.”
Zerknęłam do przodu i słuchałam dyrektora oraz myślałam właśnie o tym. Mężczyzna po raz kolejny potwierdził informację, że wyniki testów pojawią się 20 czerwca.
Jeszcze tydzień – pomyślałam i zaczęłam przygryzać wargę, co czasami zdarzało mi się robić, kiedy się denerwowałam.
- Damy radę – mówił Maks, kiedy wracaliśmy już do klasy.
- Na pewno damy! – powiedziałam zadowolona.
O godzinie 14 wyszliśmy ze szkoły i razem z Maksem kierowaliśmy się teraz w stronę autobusu. Kiedy już z niego wysiedliśmy zostało nam jeszcze do domu około 600 metrów, ponieważ mieszkaliśmy bardziej na uboczu Krakowa. Chłopak miał dom koło mnie, tak więc znaliśmy się od dzieciństwa. Mama często opowiadała mi, i dalej opowiada, co robiliśmy razem, kiedy byliśmy mali. To zawsze poprawia mi humor.
- O czym tak myślisz? – spytał w końcu, a ja przypomniałam sobie, że przecież Maks idzie teraz obok mnie.
- O niczym ważnym – odparłam, a po chwili popatrzyłam na niego z przymrużonymi oczami i z szyderczym uśmiechem.
- I tak będę pierwszy – powiedział i zaczął przyspieszać.
- Ani mi się śni! – krzyknęłam i zaczęłam biec do przodu, tak szybko, jak tylko mogłam.

______________________________________________________
Pierwszy rozdział jest :) mam nadzieję, że się Wam spodoba. Nie jest w sumie jakiś bardzo ciekawy i nadzwyczajny, ale jakoś trzeba zacząć! :D

PS. Jeżeli mi się uda, jutro dodam 2 rozdział – również o 20.30. Postaram się z całych sił, żeby go napisać. xx


8 komentarzy:

  1. Nareszcie nowy. Nie mogłam się doczekać. Cudowny *.*

    OdpowiedzUsuń
  2. SUPER, fajnie sie zapowiada :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Nareszcie wróciłaś<3

    OdpowiedzUsuń
  4. nigdy nie czytałam Twojego bloga, ale z przyjemnością poczytam sobie takie opowiadania, bo pierwszy jakiś trochę denny, ale wiem, że zawsze początki książek takie są. A teraz czas na drugi.
    Denny, ale zaciekawia...co będzie dalej... co wydarzy się później ;)

    OdpowiedzUsuń