*z
perspektywy Wiktorii.
Następnego
dnia, a była to sobota, zapowiadały się wielkie nudy. Sama nie wiedziałam, co
mam ze sobą zrobić. Obudziłam się około 9, ale godzinę później siedziałam i oglądałam
już telewizję. Chyba co 5 minut zmieniałam pozycję siedzenia, a przy tym
również przeskakiwałam przez wszystkie kanały. W końcu wyłączyłam TV i wyszłam
na zewnątrz. Mama siedziała na huśtawce i czytała jakąś książkę.
- Gdzie
chłopaki? – spytałam i usiadłam obok kobiety.
-
Pojechali do sklepu, a co?
- Nic,
nic… po prostu strasznie się nudzę.
- Maksa
nie ma? – mówiła mama cały czas zajmując się swoją lekturą.
- Nie mam
pojęcia… - wykrztusiłam z siebie, a po chwili namyślenia znowu się odezwałam. –
Może pojedziemy na zakupy albo coś w tym stylu?
-
Kochanie… jest sobota, upał i nie mam ochoty włóczyć się po jakichś dusznych i
pełnych ludzi sklepach.
- Ok.
Może po prostu się przebiorę i wejdę do basenu – odparłam od niechcenia.
Z
powrotem wróciłam do domu i ubrałam mój strój kąpielowy. Wychodząc z mieszkania
minęłam się z mamą, która szła do kuchni. Na początku zamoczyłam nogi w
chłodnej wodzie, a potem zanurzyłam się już cała. Leżałam w bezruchu chyba
jakieś 15 minut. Cały czas myślałam o wszystkim, ale tak naprawdę o niczym
ważnym.
*z
perspektywy Maksa.
- Maks!
Kolega przyszedł – krzyczała mama, a ja bardzo powoli stoczyłem się z kanapy i
udałem się do drzwi.
- Siema
stary – usłyszałem od razu.
- No hej,
co jest?
- Sorry
za najście, ale miałeś wyłączony telefon. Może gdzieś wyskoczymy? Rower, deska
albo po prostu do jakiegoś centrum.
- Kurde
przepraszam cię, ale właśnie miałem iść do…
- A no
tak, Wiktoria, zapomniałem – powiedział i zaśmiał się - Ona jest przecież
najważniejsza. Spoko, nie przeszkadzam ci już. Pozdrów ją ode mnie.
- Ale
słuchaj…
- Czego
mam do cholery słuchać? Robisz z siebie takiego lalusia. Cały czas słyszę
tylko: Wiktoria to, Wiktoria tamto. Mam tego dość. Jest weekend, sobota, ale ty
jak zwykle nie masz czasu na nikogo innego tylko na tę dziewczynę. Nie rozumiem
cię w ogóle. No ale – każdy woli inne
towarzystwo, więc życzę ci powodzenia w twoim. Miłej zabawy.
Kiedy
tylko skończył mówić odwrócił się i szybkim, zdecydowanym krokiem opuścił
podwórko. Zakryłem twarz w dłoniach, zamknąłem drzwi i zobaczyłem za mną
stojącego tatę.
- Czemu z
nim nie poszedłeś? Przecież Wiktoria to nie wszystko, Maks.
- Tato… -
wykrztusiłem i nie wiedziałem co powiedzieć dalej.
- No i
sam widzisz…
Uderzyłem
pięścią w dłoń i udałem się teraz do mojego pokoju. Zamknąłem drzwi i położyłem
się na łóżku. Po tak krótkim czasie i po tak bezsensownych rozmowach, straciłem
humor na cały dzień. Postanowiłem jednak udać się do mojej przyjaciółki – mimo
wszystko.
- Dzień
dobry – odparłem krótko.
- Widzę,
że ty też jakiś niezadowolony chodzisz. Wiktoria jest w ogordzie –
odpowiedziała Pani Julia.
Uśmiechnąłem
się delikatnie i udałem się za dom. Zobaczyłem dziewczynę, ale ona mnie jeszcze
nie. Była do mnie tyłem. Zatrzymałem się i pomyślałem o rozmowie z tatą i
kumplem. Oni nie rozumieją mnie, a ja ich. Przyjaźnię się z dziewczyną i co z
tego? Mam przecież do tego prawo. Nie moja wina, że padło właśnie na nią.
Powędrowałem
znowu do przodu i usiadłem na huśtawce.
- Jak już
jesteś to możesz przynieść mi coś do picia – usłyszałem.
- Chyba
śnisz…
Wiktoria znowu
miała coś powiedzieć, ale przerwał jej to dźwięk sms-a. Wyciągnąłem telefon z
kieszeni i zerknąłem na ekran.
- Kto
tam?
- Mama.
Chce, żebym szedł do sklepu – skłamałem.
- Ok.
Noto do poniedziałku.
- Do
poniedziałku? – zdziwiłem się.
- Tak…
jutro jedziemy do babci. Mamy coś w stylu spotkania rodzinnego. Właściwie
będzie grill.
Zamieniliśmy
jeszcze parę słów, aż w końcu ponownie udałem się do domu, jednakże po
niespełna 10 minutach, znowu go opuściłem.
***
Chłopak
szedł powoli w określonym kierunku. Wszedł w końcu do jakiegoś małego lasku,
który w gruncie rzeczy był bardzo przytulny.
- Nie wierzę… znalazłeś czas, żeby przyjść?
- Stary proszę Cię… wyluzuj – mówił spokojnie Maks.
- Dobra, jak chcesz.
- Po co mnie tu właściwie ściągnąłeś?
- Po to, żeby pogadać o tej całej twojej Wiktorii – powiedział
prawie sycząc Kamil.
- Miałem wrażenie, że jakieś 2 godziny temu mi już
przedstawiłeś swoje zdanie o niej.
- Maks… nie wierzę, że jesteś taki naiwny. Chłopie
masz tyle kasy, wszystkie dziewczyny na ciebie lecą i myślisz, że ona jedna
jest taką twoją wierną przyjaciółeczką? Wydaje mi się, a poza tym nie tylko mi,
że ta dziewczyna po prostu widzi w tobie samo piękno i dolary.
Kiedy nastolatek go słuchał gotowało się w nim, ale
próbował tego nie okazywać.
- Kamil… cały czas gadasz jakieś bzdury na jej temat,
a tak naprawdę w ogóle nie znasz tej dziewczyny. Jeżeli ci się podoba – proszę bardzo.
Podejdź, zagadaj, chociaż i tak ona nie gustuje w takich typach jak ty.
- Ona wcale nie jest… ładna – powiedział jakby
zmieszany.
- Widzę, że kłamiesz. Uwierz mi – nie masz u niej
szans, jeżeli naprawdę o to ci chodzi.
- Zachowujesz się tak jakbyś jej bronił, jakbyś był
zazdrosny.
- Nie jestem zazdrosny…
- W cale i w ogóle – odpowiedział szybko z ironią w
głosie.
- To nie jest zazdrość Kamil, tylko… przyjaźń. Ja po
prostu ją chronię, przed takimi jak ty i wszystkim innym. Chronię ją, martwię
się i jej pomagam. Jestem facetem i skoro mam już taką przyjaciółkę jak ona –
to jest mój obowiązek, ale ty i tak tego nie zrozumiesz. Nikt nie zrozumie,
dopóki sam nie doświadczy tego na własnej skórze. Do zobaczenia w szkole, yoł.
___________________________________________________
Nie wiem
czy jutro będzie 4 rozdział, ale postaram się :] dobranoc Xx
Pomyliłaś się i napisałaś że to 4... A tak wgl. ROZDZIAŁ CUDOWNY JAK ZAWSZE <3
OdpowiedzUsuńwiem, wiem.. skapnęłam się sama i szybko poprawiłam :D xx
UsuńJaram się *.*
OdpowiedzUsuńfajne fajne ale mogłoby być więcej akcji ;p pozdrawiam x
OdpowiedzUsuńfajneee xd czekam na następną :D Będzie dzisiaj ? xd ;*
OdpowiedzUsuńmalo sie dzieje ale i tak fajne :D
OdpowiedzUsuńtrochę mało.. ale fajnie, życiowo ;)
Usuńnie może się dużo dziać na początku, bo później stanie się beznadziejne...musi się rozkręcać powoli ;p
DAWAJ NOWY,MOTYWUJE CIE XDD <3
OdpowiedzUsuńPrzyjaźń damsko-męska, Lubie to... *.*
OdpowiedzUsuńI chciałabym tego doświadczyć,
a rozdział... cudowny jak zawsze :)