Znowu muszę coś
napisać. Te wczorajsze wypociny pisane na temat końca opowiadania były pisane
na szybko i były niezbyt przemyślane. Teraz mam czas, więc napiszę coś bardziej
zrozumiałego.
Właśnie siedzę sobie,
słucham piosenki, która z tym opowiadaniem zawsze mi się będzie kojarzyła i
płaczę. Przeglądam wszystkie Wasze komentarze, kocham je czytać… to one zawsze
podbudowywały mnie, gdy pisałam i pomagały mi. Dzięki nim wiedziałam, że mam
dla kogo się starać. Przez ostatnie kilka dni, gdy pisałam ostatnie części cały
czas myślałam o tym, że to już koniec. Ale teraz myślę, że to jednak nie koniec…
chyba nigdy nie zapomnę, że napisałam takie coś, że tyle czasu na to
poświęciłam, że tyle osób to czytało. Nigdy nie chciałam Was zawieść ani nic z
tych rzeczy… czasami się wkurzałam, bo co chwilę miałam przed oczami tylko
jedno pytanie od Was – „kiedy następna część?” Teraz już rozumiem czemu tak często
o to pytaliście. Po prostu zrozumiałam, że podobało Wam się to, że chcieliście
co raz więcej i więcej. Bywało, że obiecywałam nowe części, a tak naprawdę nie
pojawiały się one – doskonale o tym wiem. Pisałam już jednak kilka razy, że pisanie
to nie całe moje życie. Jestem normalnym człowiekiem jak Wy. Mam już 14 lat,
więc kocham spotykać się z przyjaciółmi i te sprawy. Sami przecież dobrze o tym
wiecie. Zawsze gdy wieczorem miałam czas, bo wtedy przeważnie pisałam
opowiadania, tworzyłam je – nie chciałam tego zaniedbywać. Czasami zdarzało
się, że miałam chwilę, ale nie miałam siły i odpuszczałam – myślę, że to
zrozumiałe.
Kończąc to
opowiadania chciałabym przede wszystkim podziękować Wam za to, że mieliśmy
cierpliwość, że czekaliście nieustannie na każdą kolejną część, że zawsze
mogłam na Was liczyć… nie znam osobiście żadnego z Was (prócz kilku moich znajomych,
którzy czytali), ale myślę, że jesteście naprawdę bardzo fajnymi ludźmi. To wspaniałe,
gdy tyle osób docenia twój, jak to bardzo często określaliście – talent. Niezmiernie
miłe uczucie. Przesyłam każdemu z Was wielkiego, wielkiego buziaka :*
Co jeszcze? Pojawiały
się pytania – „dlaczego skończyłaś to opowiadanie?” odpowiem więc w skrócie. Nie
pamiętam dokładnie od kiedy wzięłam się za pisanie, ale wydaje mi się, że były
to okolice września. Na początku w ogóle nie myślałam o tym, że kiedyś będę
musiała to skończyć. Uzbierało się te okrągłe 100 części, a to dużo… w
opowiadaniu wykorzystałam masę różnych pomysłów i pod koniec naprawdę zaczynało
mi ich brakować. Między innymi ze względu na to uświadomiłam sobie, że nie mogę
tego pisać w nieskończoność. Wiem, że taka przerwa dobrze mi zrobi…
Jeżeli chodzi o
pytania typu – „czy będziesz jeszcze kiedyś coś pisać?” moja odpowiedź brzmi:
tak! Nie chciałabym tak po prostu zapomnieć o tym wszystkim i przestać rozwijać
te umiejętności. Nie chcę się przechwalać czy coś w tym stylu, ale wydaję mi
się, że skoro udało mi się napisać takie opowiadanie, to jakiś tam dryg do tworzenia
takich rzeczy mam.
Myślałam sobie
troszkę co mogłabym pisać teraz… na pewno przez jakiś miesiąc nie będzie nic –
muszę ochłonąć i odpocząć. Potem jednak myślałam o tym, aby od czasu do czasu
pisać jakieś jedno lub kilku party. To wszystko zależy od Was czy będziecie
chcieli.
Mam do Was teraz
prośbę… jeżeli przeczytaliście to wszystko wyżej zostawcie tu komentarz…
chociaż jeden, drobny. Jak wspomniałam – uwielbiam je. Możecie napisać, co
myślicie właśnie o tym abym co jakiś czas dodawała tu te krótkie opowiadania.
Na razie raczej
nie zacznę nic dłuższego. Nie chciałabym jednak, żeby blog tak po prostu
umilkł. Pamiętam jak zakładałam go i nie orientowałam się co mam gdzie zmienić,
jak dodać, jak zapisać, jak coś ustawić. Taka nieogarnięta ja. Myślę jednak, że
ta strona będzie zawsze dla mnie ogromną pamiątką właśnie z tych dzisiejszych
czasów.
Nie wiem, co
mam napisać kończąc to… kocham Was w sposób „poetycki” całym serduszkiem. Jeszcze
raz bardzo mocno Wam dziękuję i proszę – nie odchodźcie. Blog nie ucichnie…
będę tu coś dodawała, zawsze wtedy, gdy będę znowu widziała zainteresowanie z
Waszej strony…
Wasza Moniak
<3