czwartek, 21 lutego 2013

Rozdział 99


*z perspektywy Julki.
Kiedy tego samego dnia wróciłam do domu, nie byłam sobą. Próbowałam wyobrazić sobie, jak teraz czuję się moja przyjaciółka, ale nie potrafiłam. Jedyne co mogłam teraz zrobić to być przy niej, wspierać ją i współczuć.
Roztargniona zaparzyłam sobie ciepłą herbatę i usiadłam na parapecie w moim pokoju. Dopiero po paru minutach uświadomiłam sobie, że kilka miesięcy temu również tu siedziałam. Patrzyłam wtedy na spadające, jesienne liście. Dzisiaj patrzę na topniejący śnieg. Mijają  godziny, dni, miesiące, lata… to wszystko ucieka, ale wspomnienia zostają… nie na dni, miesiące i lata. One zostają na zawsze. Nie da się zapomnieć ot tak. Cały ten czas, gdy patrzyłam za okno myślałam o przeszłości. Dziękowałam Bogu i byłam wdzięczna losowi, że zesłał mi takiego kogoś jak Kuba. Doskonale pamiętam, jak przez przypadek zderzyliśmy się. Nie miałam wtedy pojęcia, że to on… że z nim będę w stanie spędzić resztę życia. Teraz już wiem – to on jest tym jedynym i niepowtarzalnym.
Wieczorem postanowiłam zadzwonić do Olki. Usłyszałam jej cichy i przygnębiony głos. Teraz już w ogóle się nie trzymała, a raczej na odwrót – była cała roztrzęsiona i zapłakana.
- co robisz?
- leżę pod kocem, płaczę, wspominam, płaczę, myślę, płaczę.
Spodziewałam się takiej właśnie odpowiedzi, ale miałam nadzieję, że przyjaciółka się z tego wszystkiego wyleczy… Około godziny 21, kiedy nie miałam już kompletnie co robić, zaczęłam szperać po wszystkich szafkach w moim pokoju. W jednej z nich znalazłam coś, co przykuło moją uwagę. Moje podejrzenia, co do tej rzeczy okazały się być prawdziwe. To co znalazłam, to pamiętnik. Zaczęłam go pisać, jakieś 3 lata temu, ale potem zaniedbałam. Otworzyłam go i przeczytałam:
„Jestem już śpiąca i chyba położę się spać, jak tylko to napiszę. Chciałabym, aby przyśniło mi się coś fajnego… może mój przyszły mąż albo moje dzieci, albo po prostu przyszłość. Ciekawe, jak to wszystko będzie kiedyś wyglądać. Może będę taka sama jak dzisiaj, a może zupełnie inna? Tego nie wiem… ale jedno jest na 100& pewne – zawsze będę sobą i nie będę udawać nikogo innego. Tak! Tego się będę trzymać, bo to ważne. DOBRANOC.”
Kiedy odciągnęłam wzrok od tekstu, sięgnęłam po pierwszy lepszy długopis, otworzyłam pamiętnik na nowej stronie i zaczęłam pisać… 
_______________________________________________
JUTRO ZAPRASZAM WSZYSTKICH PUNKTUALNIE NA GODZINĘ 20.30 DO PRZECZYTANIA 100 ROZDZIAŁU.. FAJNIE BY BYŁO GDYBYŚCIE NA NIEGO CZYHALI NA FB -> LINK  TUTAJ OCZYWIŚCIE TEŻ MOŻECIE. ALE TAM AKURAT JUTRO BĘDZIE LEPIEJ. Xx

4 komentarze:

  1. czemu napisałaś " paczę " hahah :) czekam na jutro <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Najlepszego Moniaaa <3 ;* Pisz dalej ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. 100 lat, dalszego pisania i wszystkiego co najlepsze !! Uwielbiam cie !! : ** <3 <3 Oczywiście, ze będę czekać ! : ** <3 <3

    OdpowiedzUsuń