poniedziałek, 11 lutego 2013

Rozdział 91


*z perspektywy Wiktora.
- jak? – pytałem cały czas Olki, kiedy Kasia i Marcel udali się do innego pokoju.
- kiedy tu wcześniej siedzieliśmy, wpadł mi do głowy o to ten pomysł. Poszperałam, chociaż wiem, że to chamskie, ale chciałam pomóc. Znalazłam numer, wyszłam, zadzwoniłam, a potem spotkałyśmy się. Rozmawiałyśmy chwilę no i w końcu postanowiła, że wbije naszemu Konradowi do głowy pewne rzeczy.
- jesteś nienormalna. – skomentowałem krótko, śmiejąc się. Zaraz potem przysunąłem Olę do siebie i pocałowałem.
Po około 15 minutach dalej nie wychodzili z pomieszczenia, co zaczęło mnie co raz bardziej denerwować.
- ile można gadać?
- nie widzieli się tyle czasu…
- wiem, wiem.
- dajmy im chwilę, nie marudź.
Kiedy minęło 30 minut, wreszcie usłyszeliśmy czyjeś kroki. Kasia i Konrad szli w naszą stronę trzymając się za ręce. Dziewczyna usiadła obok Oli, a mój brat stanął naprzeciwko naszej trójki.
- słuchamy. – zaczęła Kaśka.
- więc… oznajmiam wszystkim tu obecnym, iż… wraz moim bratem Wiktorem. – tutaj pojawił się uśmiech na jego twarzy. – wracam do domu.
- jea! – krzyknąłem głośno, podniosłem się z kanapy i „przytuliłem” go, jak facet faceta.
Długo czekać nie musieliśmy. Po 40 minutach Konrad był już gotowy i śmiało mógł opuścić kamienicę.
- takie tam 3 lata… - mówił wychodząc i ze łzami w oczach patrzył jeszcze na drzwi wejściowe.
- mam dla ciebie radę. – odparła Kasia. – zapomnij o tych 3 latach, będzie lepiej…
Potem wszyscy wyszliśmy na zewnątrz. Na początku odwieźliśmy do domu dziewczyny, a potem stanęliśmy przed naszym mieszkaniem.
- gotowy?
- niezbyt… - odpowiedział od razu brat.
- dasz radę.
- nie Wiktor. – popatrzył na mnie. – sam nie dam. Razem damy…
Powoli wysiedliśmy z auta i udaliśmy się do budynku. Kiedy staliśmy przed drzwiami Konrad wziął głęboki oddech. Ja natomiast zadzwoniłem dzwonkiem. Po około 15 sekundach, ktoś po drugiej stronie chwycił nerwowo za klamkę i szarpnął nią.
Zobaczyliśmy mamę, która patrzyła chwilowo w dół, otrzepując swoją bluzkę.
- przepraszam bardzo, ale robię właśnie…
- cześć mamo… 

6 komentarzy:

  1. super zresztą jak zawsze ! ; *
    Już się nie mogę doczekać następnych części. xd ♥♡

    OdpowiedzUsuń
  2. Jej Dziewczyno od pewnego czytam Twoje opowiadania i jestem zachwycona :)
    Nie zmarnuj swojego talentu, wykorzystaj go jak najlepiej :)
    z utęsknieniem czekam na więcej :)
    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Jej Dziewczyno od pewnego czasu czytam Twoje opowiadania i jestem zachwycona :)
    Nie zmarnuj swojego talentu, wykorzystaj go jak najlepiej :)
    z utęsknieniem czekam na więcej :)
    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  4. jeju zakochałam się w tym opowiadaniu <3
    czekam na następną część <3 <3
    jesteś świetna! ;* ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetnee kocham to !!! Kiedy następna część ?!?! <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  6. cieszę się, że Konrad nabrał rozumu do głowy i wrócił z Wiktorem do domu. Fajnie, że idzie to w dobrym kierunku. Ciekawi mnie tylko reakcja ich rodziców. :)

    OdpowiedzUsuń