LINK Tak dla nastroju.
*z
perspektywy Wiktorii.
-
Nic mi nie jest.
-
Słuchaj… - zaczęła Martyna. - Nie puścimy cię już nigdzie samej.
-
Nie jestem dzieckiem.
-
Ale jak widać jesteś w niebezpieczeństwie.
-
Ok. Może kupmy od razu smycz, będę jak pies, co wy na to?
-
Zrozum… Po prostu nie chcemy, żeby coś ci się stało.
-
Idę wziąć prysznic, idziecie ze mną?
Po
kilku minutach byłam w łazience. Stanęłam przed lustrem. Wyglądałam okropnie… Rozsunęłam
bluzę. Zobaczyłam dosyć dużego siniaka. Ten chłopak uderzył mnie… Ale to nic. Chciał
zrobić coś jeszcze gorszego… Uciekłam.
W
nocy nie mogłam zasnąć. Czułam się dziwnie, tak jakby ktoś patrzył na mnie z
boku, jakby o mnie ciągle myślał.
-
Wiktoria, wstawaj - ktoś zdarł ze mnie kołdrę.
-
Nie - wymamrotałam. - Jeszcze chwilę.
- Za
15 minut jest śniadanie, a potem jakaś zbiórka.
- 15
minut? - zerwałam się na równe nogi i zaczęłam ogarniać całą siebie.
W
końcu zeszłyśmy na stołówkę. Kompletnie nie miałam humoru. Byłam jak wrak
człowieka.
-
Jak się czujesz? – nagle usiadł obok mnie Tomek.
-
Ja… dobrze – powiedziałam i sztucznie podniosłam kąciki ust w górę.
- Co
oni ci zrobili?
-
Nic mi nie zrobili – mówiłam mieszając łyżeczką w herbacie.
-
Widzę, że coś jest nie tak – chłopak nie odpuszczał.
-
Nie chcę o tym rozmawiać. Nie jestem małą dziewczynką, dam sobie radę.
-
Nie traktuj mnie jak wroga… To znaczy… traktuj mnie, jak chcesz, ale wiedz, że
zawsze możesz na mnie liczyć. Chcę być blisko ciebie.
-
Dziękuję – odpowiedziałam i szybko wstałam. Nauczyciel przywołał nas do siebie.
Stanęłam
obok dziewczyn i wpatrywałam się w ścianę, widząc tam zupełnie coś innego,
widząc swoje myśli.
-
Pewnie chcecie wiedzieć, dlaczego śniadanie było dzisiaj wcześniej. Otóż
idziemy na zajęcia do tutejszej polskiej szkoły. Właściwie polsko –
francuskiej.
- Po
co? – padło pytanie.
- Po
to, żebyście zobaczyli, jak wyglądają tutaj lekcje. Macie 20 minut i
wychodzimy. Sio do pokoi!
Nie
chciało mi się… naprawdę nie chciało mi się nigdzie wychodzić. Miałam jedynie
ochotę zasnąć i nigdy więcej się nie obudzić.
Cała
nasza grupa w końcu opuściła hotel. Pogoda była nijaka. Było pochmurno, ale
ciepło, nie padało. Każdy szedł ze swoimi książkami w rękach i rozmawiał.
-
Wiki… - zaczęła Zuza.
-
Tak?
- W
sumie to nieodpowiednia chwila, ale chciałabym ci podziękować za wszystko. Za
to, że dałaś mi szansę. Cholernie ci współczuję tych wszystkich problemów.
-
Nie masz za co dziękować, cieszę się, że jesteś z nami, że przejrzałaś na oczy.
A problemy… no cóż. Każdy jakieś ma.
***
Droga
niesamowicie dłużyła się i Wiktoria miała wrażenie, że nigdy się nie skończy.
Na dodatek zaczął jej dzwonić telefon. Próbowała przekładać rzeczy, które
trzymała z jednej ręki do drugiej i sięgnąć po niego do kieszeni.
-
Wiktoria…
-
Co? Czekaj…
W
końcu udało się wyciągnąć komórkę, ale ktoś kto dzwonił już rozłączył się.
Dziewczyna spróbowała go odblokować i dowiedzieć się, kto to był.
-
Przystojniak przed nami – odwróciła się do Martyna i powiedziała ciszej, tak,
żeby nie było słychać.
Wiktoria
nie skomentowała tego, bo była wpatrzona w ekran telefonu.
-
Fuck! – krzyknęła nagle, kiedy wszystkie jej książki wylądowały na chodniku.
Ktoś w nią wszedł.
- Oh
my God. Sorry, I… I wanna help you.
-
Oh, please. You can go aw… - zaczęła mówić, ale podniosła oczy do góry.
Poczuła,
jak jej serce chce wyskoczyć na zewnątrz. Kucała, ale zaraz potem usiadła na
chodniku. Jakby straciła równowagę.
Chłopak,
który stał nad nią patrzył i nie wiedział, co ma zrobić.
-
Co… - zaczęła mówić dziewczyna, ale chyba nie była w stanie kontynuować.
-
To… - wymamrotał chłopak.
*z
perspektywy Wiktorii.
-
Jak… - próbowałam mówić. – Skąd…
Płacz
nie pozwalał mi na nic więcej. Moje oczy stały się jednym wielkim wodospadem
łez.
- Co
ty… - zaczął chłopak, ale też nie był w stanie nic z siebie wydusić.
Nie
miałam siły nawet wstać. Czułam się tak, jakbym była sparaliżowana.
-
Stary, musimy iść, autobus już jedzie – powiedział ktoś i pociągnął za sobą…
Maksa.
-
Nie! Maks! Zaczekaj! Maks! – krzyczałam i biegłam za nim.
-
Puść mnie stary, ja muszę do niej iść! – próbował wyrwać się koledze.
-
Mamy za 15 minut test! Spóźnimy się! Chcesz kiblować? Chcesz?
-
Maks! – stanęłam przed drzwiami autobusu, a one zamknęły się przed moim nosem.
– Maks! – krzyczałam i biegłam za pojazdem, a w szybie widziałam tylko
chłopaka, który patrzył na mnie. Patrzył i płakał…
***
-
Wiktoria… Wiktoria, co jest? – Martyna podbiegła do siedzącej obok przystanku
przyjaciółki, która uderzała pięściami w beton.
-
Aaaa! – krzyknęła, cała się trzęsąc.
-
Wiktoria…
-
Zostaw mnie! Zostaw! Wszyscy mnie zostawcie! – odpychała ich rękami.
-
Wiktoria, o co chodzi?
Dziewczyna
popatrzyła na przyjaciół.
-
Straciłam go – wrzasnęła. – Straciłam po raz kolejny. To był on… straciłam cały
świat.
Zrozpaczona
położyła się obok ulicy, skuliła i płakała. Nikt nie mógł nic zrobić…
Maks
natomiast stał przy drzwiach i czekał na pierwszy lepszy przystanek. Chciał
wysiąść i faktycznie tak zrobił.
-
Oblejesz test i co potem? – pytał go znajomy.
-
Test jest niczym… to ona jest całym światem.
Wyskoczył
z autobusu i pobiegł tak szybko, jak tylko mógł. Był już niedaleko. Jedno przejście…
Jeszcze zakręt. Minął go… obok przystanku, gdzie się spotkali, nikogo już nie
było.
-
Fuck! – krzyknął na cały głos i każdy popatrzył na niego, jak na skończonego
idiotę.
Oparł
się o ścianę i płakał. Wiktoria też płakała. Obydwoje płakali… Po raz kolejny
los zabrał im siebie.
Ojejku ;* popłakałam sie ;(Piękny ;*
OdpowiedzUsuńDaj szybko nastepny rodziła ;* niech oni w końcu pogadają ;* i tak nie cierpią ;*
OdpowiedzUsuńZABIJE CIĘ PRZYSIĘGAM -.- Fajny, ale dobija i nie jest miły.
OdpowiedzUsuńDzisiaj w nocy cie odwiedze z tasakiem ;-; mimo ze cie kooochammmm piszz dalejj noooo ..!!!!!
OdpowiedzUsuńWłaśnie na to czekałam- na spotkanie.. ale muszą pogadać.. musi być dobrze.. muszą sobie wsyztsko wyjaśnić.. no błagam Cię noo!
OdpowiedzUsuńBoże najlepszy rozdział ♥ fajnie że sie spotkali , oni muszą pogadać ze sobą . Świetny dajj kolejny :c ♡♥♡
OdpowiedzUsuńSPOTKAJĄ SIĘ ! muszą, oby !!!
OdpowiedzUsuń<3
czytaj poprzednie komentarze. ;*
Jesteście najlepsi, serio. :* I nie bójcie się czytam każdy komentarz. Żadnego nigdy nie pominęłam. Dziękuję!
OdpowiedzUsuńPs. Nowy rozdział jutro wieczorem. :)
ale miło zobaczyć Twoją odpowiedź przy swoim komentarzu :*
UsuńP.
*_* Makssss <3 wiedziałam xd i tak wole ją z Tomkiem :c
OdpowiedzUsuń