*z
perspektywy Maksa.
-
Mogę? – mama pukała do pokoju.
-
Wejdź…
Weszła
i stanęła obok mnie, wpatrującego się w widoki za oknem.
-
Maks… Wiem, że jest ci ciężko, nam też, ale…
-
Ale co?
-
Musisz jeszcze wytrzymać.
-
Mamo – powiedziałem i nie mogłem dokończyć, bo poczułem okropny ścisk w gardle.
- Chcielibyśmy
z tatą, żeby było dobrze, naprawdę.
-
Widzisz, jak aj wyglądam? Kiedy ostatnio widziałaś, żebym się uśmiechał? Ja
osobiście nie pamiętam. Chcę wrócić do domu. Nawet sam, byleby znowu być w
Krakowie. Jest mi tak ciężko, że… mam ochotę wjechać na tę pieprzoną wieżę i z
niej skoczyć.
-
Nawet tak nie mów – kobieta spiorunowała mnie wzrokiem.
-
Spróbuj sobie wyobrazić, jak się czuję. Wiktoria była dla mnie wszystkim. Po
was, kochałem ją najbardziej. Była przy mnie zawsze. Ale to nic… Najgorsze jest
to, że ona przeze mnie teraz cierpi – usiadłem na łóżku i wziąłem głęboki
oddech. – To już jest nudne. Takie ciągłe łzy w oczach, wspomnienia,
nieprzespane noce, ból…
-
Rozumiem to wszystko, ale wiesz przecież, że jeden błędny krok… mógłby się dla
nas źle skończyć.
-
Mam to gdzieś…
-
Obiecuję ci, że wrócimy do domu. Ok.? Zaufaj mi… - mama położyła rękę na moim
ramieniu, po czym wyszła z pokoju.
Po
kilku minutach stanąłem przed biurkiem, odsunąłem szufladę i wyciągnąłem z jej
dna mnóstwo listów związanych jakimś starym sznurkiem. Uśmiechnąłem się przez
łzy. Zdałem sobie sprawę, że Wiktoria prawdopodobnie nigdy ich nie przeczyta.
„Siedzę
sobie w pokoju. Jestem zamknięty w 4 ścianach. Tęsknię trochę za domem. Pisząc „trochę”
mam na myśli tak bardzo, że dałbym uciąć sobie głowę byleby wrócić. Za dużo się
wydarzyło przez ten rok… 13 miesięcy 20 dni. Jestem głupi, bo to liczę, prawda?
Może tak, ale to dlatego, że nie mogę już wytrzymać. Rozwala mnie od środka, ale
pisząc to wszystko na kolejnych kartkach papieru, czuję się chyba trochę
lepiej. Może to tylko ten papier mnie rozumie? Bo nikt z mojego nowego otoczenia
nie wie, jak to jest. Straciłem wszystko… dom, przyjaciół, siebie, Ciebie…
Nie tęsknie za tym. To, co czuję jest milion razy gorsze od tęsknoty. Chciałbym, żeby było łatwo, jak dawniej. Chciałbym się cofnąć w czasie… ale obiecuję Ci, że jeszcze będziesz szczęśliwa. Jeżeli nie ze mną, to z kimś innym. Obiecuję, tak jak obiecywałem, że zawsze będę przy tobie. Jestem. Wspieram Cię, chociaż nie wiesz o tym. Już niedługo znów się zobaczymy i wszystko sobie wyjaśnimy. Będzie dobrze. Nie myśl na razie o mnie. Uśmiechnij się i spróbuj żyć…”
Nie tęsknie za tym. To, co czuję jest milion razy gorsze od tęsknoty. Chciałbym, żeby było łatwo, jak dawniej. Chciałbym się cofnąć w czasie… ale obiecuję Ci, że jeszcze będziesz szczęśliwa. Jeżeli nie ze mną, to z kimś innym. Obiecuję, tak jak obiecywałem, że zawsze będę przy tobie. Jestem. Wspieram Cię, chociaż nie wiesz o tym. Już niedługo znów się zobaczymy i wszystko sobie wyjaśnimy. Będzie dobrze. Nie myśl na razie o mnie. Uśmiechnij się i spróbuj żyć…”
Rzuciłem długopisem o ścianę, a kartkę przyłożyłem do ust i pocałowałem. Przy okazji zmoczyłem ją też moimi słonymi łzami.
*z
perspektywy Wiktorii.
Szłam
powoli chodnikiem. Do wyjazdu już niedaleko. Bałam się… bałam się, że mogę
stracić tę niepowtarzalną szansę, jaką tutaj dostałam. Jeżeli wrócę do Krakowa,
nie przyjadę tu drugi raz i nie spotkam Maksa.
To
wszystko nie było przypadkiem. Przypadki nie istnieją. To, że wpadliśmy na
siebie na przystanku było okazją, której nie wykorzystaliśmy…
Usiadłam
na ławce, popatrzyłam w górę. Było zimno, wiał wiatr. Szumiało mi w uszach i
wydawało mi się, że słyszę gdzieś swoje myśli.
Nagle
odwróciłam głowę i dopiero teraz zauważyłam, że na drugim końcu ławki siedzi
obok mnie jakaś dziewczyna, Polka, rozmawiała przez telefon. Miała na nim
napisane „Iza”, ale to i tak nic mi nie mówiło.
Wsłuchiwałam
się w jej słowa… moje serce z każdą sekundą biło co raz szybciej.
-
Zaczekaj – zerwałam się na nogi, kiedy ta wstała.
Zrobiła
pytającą minę patrząc na mnie obojętnie.
- Em…
Przepraszam, że pytam, ale… mówiłaś przed chwilą o… jakimś Maksie. Czy on… też
jest Polakiem?
Dziewczyna
wyprostowała się, a jej oczy zabłysły.
-
Tak, jest Polakiem. Przyjechał tu z Krakowa – mówiła śmiało, a moje nogi stawały
się miękkie. – Ale… nie rozumiem, po co ci to?
- Bo
ja… - zaczęłam z trudnością. – Proszę, jeżeli wiesz, powiedz mi, gdzie jest.
- Poczekaj…
ty może jesteś… Weronika, Wiktoria? Czy jakoś tak.
-
Wiktoria, ale… skąd wiesz?
-
Maks wspominał o tobie – odrzekła.
-
Wiesz, gdzie jest?
-
Jak mogłabym nie wiedzieć? Jestem wybranką jego serca.
Kiedy
to usłyszałam… chciałam wybuchnąć płaczem, ale starałam się jakoś powstrzymać.
- Ale…
mimo wszystko, mogłabyś? Naprawdę muszę z nim porozmawiać.
-
Chyba nie macie o czym. On o tobie zapomniał, może też powinnaś?
-
Nie zapomniał – odpowiedziałam nieświadomie. – Nie miał prawa zapomnieć…
- A
jednak. Prawda czasami boli – wymamrotała oschle.
-
Proszę cię… Nie wiesz, jak się czuję. Powiedz mi tylko gdzie jest, gdzie teraz
mieszka, cokolwiek.
-
Niestety… - dziewczyna postawiła już krok do przodu.
-
Błagam – wyszeptałam i po moim policzku spłynęło już kilka łez.
Nieznajoma
pokręciła tylko przecząco głową i odeszła.
*z
perspektywy Martyny.
Wszyscy
siedzieli już na stołówce. Brakowało tylko Wiktorii. Powoli robiło się już na
zewnątrz ciemno. Nauczyciele niecierpliwi się.
Siedziałam
przy stoliku, ale w pewnym momencie wstałam i pobiegłam na górę, do pokoju. Po
cichu otworzyłam drzwi.
Kiedy
tylko przekroczyłam próg, usłyszałam łkanie przyjaciółki, która leżała na
łóżku, wtulając twarz w poduszkę.
-
Wiki… - podeszłam do niej i położyłam rękę na ramieniu.
Ta momentalnie
usiadła i zerknęła na mnie.
- Co
jest? – spytałam.
jebnięta ta Iza... Biedna Wiki... Biedny Maks... :'(
OdpowiedzUsuńczytam i płacze.. jest to po prostu przepiękne <3333. Pisz dalej, nie poddawaj się, jesteś najlepsza w tym :)<3333333333
OdpowiedzUsuńCO ZA SUK* Z TEJ "WYBRANKI JEGO SERCA" YGHHHHHH.
OdpowiedzUsuńZABIĆ ;-; CHCE ZEBY WRESZCIE SIE SPOTKALI I WYJSNILI WSZYSTKO! ;-;
next pleaseee ;**
OdpowiedzUsuńDaaaaalej daaaalej kochana ! Brawoo za taleni i wgl jestes swietna napisz ksiazke z tych wszystkich opowiadan . Twoi czytelnicy sie uzalezniaja od tego opowiadania <3 :*** podziwam za talent i pisz dale czekamy ♥♥♥♥
OdpowiedzUsuń