Maks
był już w szpitalu, cały czas był nieprzytomny. Wiktoria natomiast jechała z
nauczycielem. Starała się nie płakać.
-
Kim on tak właściwie jest? - spytał mężczyzna.
- To…
Mój przyjaciel. Ale nie chcę teraz wszystkiego tłumaczyć… Przepraszam.
-
Jesteśmy na miejscu - oznajmił po chwil.
Obydwoje
powoli wysiedli z samochodu.
Pokonali
schody i byli już w budynku.
-
Załatwi pan to?
Nauczyciel
podszedł do kobiety siedzącej za blatem i spytał o Maksa. Nic nie rozumiałam,
więc czekałam…
W
końcu podszedł do mnie.
- I
jak?
- Ma
teraz operację. Nic więcej na razie nie wiadomo. Nie chcesz wrócić do hotelu?
- Chyba
pan zwariował. Nigdzie się stąd nie ruszam…
- Ja
muszę wrócić.
-
Zostanę sama…
-
Nie mogę na to pozwolić.
-
Dam sobie radę. Naprawdę… Wiele już przeszłam.
-
Zrobimy tak… Ja pojadę i jeżeli uda mi się wyrwać to tu wrócę. Jakby co, to
dzwoń.
- Dobrze.
Wiktoria
siedziała na krześle wpatrując się to w sufit, to w podłogę. Minęło może pół
godziny. Dziewczyna odwróciła się do tyłu i za oknem zobaczyła radiowóz.
Zerwała się i szybkim krokiem powędrowała w stronę policji.
*z
perspektywy Wiktorii.
- What's
happening? - spytała Wiktoria stając obok funkcjonariuszy.
Zaczęli
tłumaczyć jej coś po angielsku. Nie rozumiała wszystkiego, ale kiedy rozglądała
się dostrzegła stojącego tyłem chłopaka, który strzelił w Maksa i nie
tylko.
W
dziewczynie zagotowało się.
-
Zabiję go! - krzyknęła i nieskutecznie próbowała przebić się przez stojących
mężczyzn.
Uspokoili
ją. Wiktoria wróciła do szpitala. Usiadła w tym samym miejscu, co wcześniej.
Czekała i czekała… Nic.
Maks
był już po operacji, leżał w sali, ale nie można było jeszcze do niego
wchodzić. Chłopak nie do końca wiedział o co chodzi. Pamiętał kłótnię z
przyjaciółką i widok wycelowanego w jej stronę pistoletu. Po tym urwał się mu
film. Był przekonany, że dziewczyna dalej jest na niego wściekła… Przez to nie
chciał wychodzić ze szpitala. Wolał tu zostać i umrzeć.
Dziewczyna
ciągle oczekiwała… sama nie wiedziała na co. Może powiedzą jej, że umarł? Może
powiedzą, że jest w dobrym stanie? Co powiedzą? Czy w ogóle coś powiedzą?
-
Hello – usłyszała nagle czyjś głos, podniosła głowę do góry. Stanął przed nią
lekarz, ten z którym zamieniła kilka zdań wcześniej, na miejscu wypadku.
Zaczęła
z nim rozmawiać… Wszystko musiała mówić po angielsku, nie była w tym
perfekcyjna, ale jakoś dawała radę.
Wiktoria
mogła wejść do Maksa… Jak się okazało jego stan był dobry, kula na szczęście
nie wbiła się głęboko.
Nastolatka
powoli i po cichu weszła na salę.
-
Hej – wymamrotała w stronę przyjaciela.
-
Myślałem, że nie przyjdziesz…
Dziewczyna
natychmiast podeszła do łóżka i mocno przytuliła chłopaka.
Bardzo fajny rozdział :D ale chce wiedziec z jakiego filmu jest gif z Kristen :D moze wiesz?
OdpowiedzUsuńDzięki. :)x
UsuńNie mam pojęcia. :c
Fajny rozdział :D Szkoda, że taki krótki :<
OdpowiedzUsuńCzekam zatem na następny xoxo
Co ja mogę tu napisać chyba tylko to ;p
OdpowiedzUsuńpisz taak daleej <3 po prostu cię kochaam ! tak świetnie piszesz ;*
czekam !!! :) uwielbiam jak piszesz, rób to dalej, nie przestawaj ! JESTEŚ W TYM ŚWIETNA ! Nigdy nie daj sobie wmówić, że jesteś beznadziejna ! Walcz o książkę <3
OdpowiedzUsuń"NIGDY NIE DAJ SOBIE WMÓWIĆ, ŻE NIE WARTO"
Jeśli robisz to z przyjemnością, rób to po 1 dla siebie, po drugie dla nas, tych którzy czekamy ! <3 ;*
P.
Dzisiaj też napiszesz?? <3
Usuń