niedziela, 29 września 2013

Rozdział 78.

Maks był już w szpitalu, cały czas był nieprzytomny. Wiktoria natomiast jechała z nauczycielem. Starała się nie płakać. 
- Kim on tak właściwie jest? - spytał mężczyzna.  
- To… Mój przyjaciel. Ale nie chcę  teraz wszystkiego tłumaczyć… Przepraszam.
- Jesteśmy na miejscu - oznajmił po chwil.
Obydwoje powoli wysiedli z samochodu. 
Pokonali schody i byli już w budynku. 
- Załatwi pan to? 
Nauczyciel podszedł do kobiety siedzącej za blatem i spytał o Maksa. Nic nie rozumiałam, więc czekałam…
W końcu podszedł do mnie.
- I jak?
- Ma teraz operację. Nic więcej na razie nie wiadomo. Nie chcesz wrócić do hotelu?
- Chyba pan zwariował. Nigdzie się stąd nie ruszam…
- Ja muszę wrócić.
- Zostanę sama…
- Nie mogę na to pozwolić.
- Dam sobie radę. Naprawdę… Wiele już przeszłam.
- Zrobimy tak… Ja pojadę i jeżeli uda mi się wyrwać to tu wrócę. Jakby co, to dzwoń.
- Dobrze. 
Wiktoria siedziała na krześle wpatrując się to w sufit, to w podłogę. Minęło może pół godziny. Dziewczyna odwróciła się do tyłu i za oknem zobaczyła radiowóz. Zerwała się i szybkim krokiem powędrowała w stronę policji. 
*z perspektywy Wiktorii.
- What's happening? - spytała Wiktoria stając obok funkcjonariuszy.  
Zaczęli tłumaczyć jej coś po angielsku. Nie rozumiała wszystkiego, ale kiedy rozglądała się dostrzegła stojącego tyłem chłopaka, który strzelił w Maksa i nie tylko. 
W dziewczynie zagotowało się. 
- Zabiję go! - krzyknęła i nieskutecznie próbowała przebić się przez stojących mężczyzn.


Uspokoili ją. Wiktoria wróciła do szpitala. Usiadła w tym samym miejscu, co wcześniej. Czekała i czekała… Nic. 
Maks był już po operacji, leżał w sali, ale nie można było jeszcze do niego wchodzić. Chłopak nie do końca wiedział o co chodzi. Pamiętał kłótnię z przyjaciółką i widok wycelowanego w jej stronę pistoletu. Po tym urwał się mu film. Był przekonany, że dziewczyna dalej jest na niego wściekła… Przez to nie chciał wychodzić ze szpitala. Wolał tu zostać i umrzeć. 


Dziewczyna ciągle oczekiwała… sama nie wiedziała na co. Może powiedzą jej, że umarł? Może powiedzą, że jest w dobrym stanie? Co powiedzą? Czy w ogóle coś powiedzą?
- Hello – usłyszała nagle czyjś głos, podniosła głowę do góry. Stanął przed nią lekarz, ten z którym zamieniła kilka zdań wcześniej, na miejscu wypadku.
Zaczęła z nim rozmawiać… Wszystko musiała mówić po angielsku, nie była w tym perfekcyjna, ale jakoś dawała radę.
Wiktoria mogła wejść do Maksa… Jak się okazało jego stan był dobry, kula na szczęście nie wbiła się głęboko.
Nastolatka powoli i po cichu weszła na salę.
- Hej – wymamrotała w stronę przyjaciela.
- Myślałem, że nie przyjdziesz…

Dziewczyna natychmiast podeszła do łóżka i mocno przytuliła chłopaka. 

6 komentarzy:

  1. Bardzo fajny rozdział :D ale chce wiedziec z jakiego filmu jest gif z Kristen :D moze wiesz?

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny rozdział :D Szkoda, że taki krótki :<
    Czekam zatem na następny xoxo

    OdpowiedzUsuń
  3. Co ja mogę tu napisać chyba tylko to ;p
    pisz taak daleej <3 po prostu cię kochaam ! tak świetnie piszesz ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. czekam !!! :) uwielbiam jak piszesz, rób to dalej, nie przestawaj ! JESTEŚ W TYM ŚWIETNA ! Nigdy nie daj sobie wmówić, że jesteś beznadziejna ! Walcz o książkę <3
    "NIGDY NIE DAJ SOBIE WMÓWIĆ, ŻE NIE WARTO"
    Jeśli robisz to z przyjemnością, rób to po 1 dla siebie, po drugie dla nas, tych którzy czekamy ! <3 ;*

    P.

    OdpowiedzUsuń