*z perspektywy
Patryka.
Od dwóch dni
nie rozmawiałem z nikim… bałem się teraz o wszystko. Ostatnio o mały włos nie
straciłem Klaudii, a teraz? Teraz tracę Dawida. Znamy się od pieluch, przetrwaliśmy
razem 17 lat. Nie tak wyobrażałem sobie koniec naszej przyjaźni, a no tak – ja
sobie w ogóle go nie wyobrażałem.
19 grudnia
byłem w szpitalu, obok niego… nawet gadałem z przyjacielem. Lekarze podchodzili
do mnie i mówili, że jego stan trochę się poprawił. Przez chwilę zacząłem
myśleć pozytywnie, jednak niezbyt długo ta nadzieja towarzyszyła mi.
*z perspektywy
Oli.
Sama nie wiem
co dokładnie teraz czułam, dlatego nie mówiłam o tym o tym nikomu. W sumie…
ostatnio w ogóle nie otwierałam buzi. Jedyne co robiłam to płakałam co chwilę. Kiedy
siedziałam przy nim w szpitalu, miałam przed oczami wielki napis – i love you,
a także wielki telebim z wyświetlanymi filmikami. Widziałam go, gdy stanął
przed moim domem w zielonym garniturze. Widziałam go z marnym bukiecikiem
kwiatów, kiedy spotkaliśmy się i oznajmił mi o chorobie. Chciałabym teraz cofnąć
czas…
- dzień dobry. –
powiedziałam nagle, gdy zobaczyłam jego rodziców wchodzących na salę.
- cześć Ola. –
usłyszałam ciche słowa z ust mamy Dawida.
Wstałam wtedy i
popatrzyłam na nich, oni zrobili to samo. Mama chłopaka zaczęła płakać i
wyciągnęła ręce w moją stronę. Szybko podbiegłam i przytuliłam ją.
Wieczorem
wróciłam do domu i położyłam się na łóżku. Miałam dość. Nie płakałam, a
przynajmniej próbowałam. Nawet nie zauważyłam kiedy usnęłam. Obudził mnie
dzwoniący telefon, odebrałam.
- halo? –
powiedziałam na wpół przytomna.
Nikt nie
odpowiadał… powtórzyłam więc moje wcześniejsze słowo, dalej nic. Nie czekałam
dłużej i odłożyłam telefon. Wstałam, ogarnęłam się i poszłam na śniadanie. Zaczął
się kolejny dzień, dzień niepewności.
Około 10
powędrowałam do szpitala, wcześniej spotkałam się z Julką. Porozmawiałyśmy trochę
i weszłyśmy do środka. Dawid znowu był nieprzytomny.
*z perspektywy
Julki.
Kiedy weszłyśmy
na korytarz od razu zauważyłam Kubę i Patryka, oni nas jeszcze nie. Kiedy
przechodziłyśmy koło nich Kuba popatrzył na mnie i jakby chciał mnie złapać i
pocałować, ale w porę przypomniał sobie o tym, co postanowiliśmy. Minęliśmy się
tylko wypowiadając zwykłe i bezdźwięczne „cześć.”
Świetnie piszesz ! :) Czekam na następny rozdział . ;)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)x już jest!
OdpowiedzUsuń