niedziela, 9 grudnia 2012

Rozdział 49


*z perspektywy Julki.
Nagle zerwałam się i otworzyłam oczy. Popatrzyłam przez okno, potem na zegarek i zaczęłam się nad wszystkim zastanawiać. W pewnym momencie jakby odetchnęłam z ulgą i pomyślałam – „to tylko sen.” Tak… był to sen.
Wygramoliłam się z łóżka i skierowałam się w kierunku kuchni. Nie było tam nikogo, więc poszłam do salonu.
- wyspałaś się? To teraz się ubieraj, bo się spóźnisz. – powiedziała niespodziewanie mama, a ja dziwnie na nią popatrzyłam. – umówiłaś się z Pauliną, tak? Więc nie pacz się tak jakbyś Ufo zobaczyła. Idź się ogarnij kochanie.
Bez słowa wyszłam z salonu, poszłam do łazienki. Potem ubrałam się ciepło i wyszłam. Po drodze spotkałam dużo znajomych twarzy.
W końcu znajdowałam się przy małej kawiarni. Paulina jak się okazało już tam była.
Przywitałyśmy się, zaczęłyśmy rozmawiać, wspominać, śmiać się…
Było zupełnie inaczej niż w śnie. Co najważniejsze nie dowiedziałam się o rzekomej ciąży i chorobie. Po upływie ponad godziny wyszłyśmy na zewnątrz i powędrowałyśmy w stronę mojego domu. Dziewczyna koniecznie chciała zobaczyć się z tatą, Oskarem i mamą.
Kiedy byłyśmy już na miejscu, Paulina poszła do reszty. Ja natomiast poszłam do siebie do pokoju i odebrałam dzwoniącą komórkę. Była to Ola.
- Julkas!
- słucham Cię.
- za  dzień i pół dnia, czy jak to się tam mówi, Sylwester! My nie mamy żadnych planów… to nie w naszym stylu. – zaśmiałam się do telefonu.
- sugerujesz coś?
- tak, tak, tak! Ale nie chcę mi się gadać przez telefon. Z resztą mam Ci coś jeszcze ważnego do powiedzenia. Spotkajmy się.
- gdzie, kiedy, jak?
- dasz radę do mnie przyjść?
- pewnie, będę za max pół godziny. Buźka.
Po tej rozmowie wiedziałam, że będzie ciekawie. Pożegnałam się z wszystkimi i wyszłam z domu. Szłam teraz powoli. Było mi tak strasznie zimno…
Postanowiłam włączyć sobie muzykę i w tym celu wyciągnęłam słuchawki z kieszeni. Jednakże… jak to ja, w kieszeniach zawsze mam masę różnych rzeczy. Słuchawki wyciągnęłam, ale spadły mi one i wylądowały w śniegu. Szybko schyliłam się, aby je podnieść. Kiedy się wyprostowałam…
- Bożeee! – krzyknęłam.

12 komentarzy:

  1. czemu takie krótkie? :<
    Ja chcę następną część!!!! ;(
    nooo ej ;c

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. + WEŹ NAPISZ KSIĄŻKĘ, Z CHĘCIĄ KUPIĘ! <3

      Usuń
    2. Zuzanna Filipiak ma racje zrób z tego książkę i wydaj,wiele osobom się podobają twoje opowiadania,więc co Ci szkodzi...?

      Usuń
  3. Kiedy następna część ?? ;>

    OdpowiedzUsuń
  4. się okaże, kiedy mi się uda napisać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie moge się doczekać , piszesz najlepsze opowiadania jakie czytałam <3 z nieciepliwością czekam na następne .

    OdpowiedzUsuń
  6. Nosz kurwa teraz jestem ciekawa kogo zobaczyla xd

    OdpowiedzUsuń
  7. już to pisałam, ale się powtórzę po raz 18394839 KOCHAM WAS! :D XXX

    OdpowiedzUsuń