wtorek, 18 grudnia 2012

Rozdział 53


*z perspektywy Julki.
Poranek minął nam bardzo szybko, ale za to wszyscy, czyli ja, Kuba i Wiktor byliśmy w dobrym humorze. Jak się okazało, Wiki przyszedł w nocy, a mój kochany zaspany Kubuś poszedł mu otworzyć drzwi, czego powodem był wywrócony wazon. Ogarnęliśmy dom do południa. Potem chłopak wyszedł gdzieś na miasto, a ja i Kuba zaczęliśmy teraz wszystko przygotowywać. Ubieraliśmy dom w serpentyny, dmuchaliśmy balony. Śmiechu było oczywiście co nie miara
- Julka! – usłyszałam nagły krzyk, kiedy nadmuchiwałam ostatniego balona. Stwierdziłam, że i tak  nie warto pytać o co chodzi, więc po prostu poszłam do kuchni, gdzie miał znajdować się Kuba.
- gdzie Cię wcięło dzióbek? – zapytałam, kiedy zauważyłam, że nie było go w kuchni. Przy okazji podjadłam trochę ciastek. – Kuba nooo… - mówiłam wychodząc do innego pomieszczenia.
- buuuuum! – wykrzyknął nagle i wyskoczył zza ściany.
- Ty idioto! – powiedziałam, próbując złapać oddech.
- też Cię kocham! – odpowiedział szybko i objął mnie, a ja w zamian ubrudziłam go czekoladą, którą miałam na palcu z masy.
- ej! Nie ma tak!
- ależ oczywiście, że jest. – wykrzyknęłam i szyderczo się zaśmiałam.
Po upływie godziny, Wiktor pojawił się w domu. Reszta gości miała pojawić się około godziny 18. Wiedziałam, że będzie fajnie!
- wszystko gotowe? – zapytał Wiktor leżąc i obijając się na kanapie.
- na to wygląda. Mam nadzieję, że reszta Cię polubi.
- HA HA HA. Jakoś muszą.
Siedzieliśmy teraz we trójkę w salonie i oglądaliśmy telewizję. Rozległo się nagle mocne pukanie do drzwi. Kuba już chciał się podnieść z kanapy, ale przytrzymałam go i pocałowałam. Wiktor nie mogąc na to patrzeć wstał i sam podszedł do drzwi.
- no widzisz! Tak to się robi. – powiedziałam cicho do chłopaka i zaśmiałam się.
Zaraz po tym do domu wtargnęli Ola, Patryk i Klaudia.
- siemaaa! – wykrzyknęłam od razu i wszystkich poprzytulałam.
- kto to jest? – szepnęła do mnie Ola.
- Wiktor. Kumpel Kuby. Jest spoko, myślę, że go polubisz.
- Boże… jakie on ma oczy.
- Olkaaaaa! – śmiałam się.
- cicho bądź! – odpowiedziała natychmiast. Usłyszałam w jej głosie, jakby zachwyt. Ucieszyłam się.

5 komentarzy:

  1. Kiedy nastepne? hahaha :)
    Kocham te opoowiadania, nie mogę sie już doczekać nastepnego!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Czyżby następny chłopak ? No i dobrze bo ta Ola taka sama była, że aż smutno było. <3 Moniak masz talent tez chce mieć takie pomysły! Zaczęłabym robić bloga, ale sobie myślę że i tak nie będzie taki jak twój :)

    OdpowiedzUsuń
  3. dzięki :*
    nie mam żadnego wielkiego talentu, jedynie wyobraźnia. pomysły jakoś same się rodzą :)x

    OdpowiedzUsuń
  4. Amoniak rządzisz xD

    OdpowiedzUsuń