piątek, 14 grudnia 2012

Rozdział 51


*z perspektywy Julki.
W kilka minut potem, idąc chodnikiem stanęłam w miejscu i jakby zastygłam.
Powiedziałam tylko ciche „ups” i zaśmiałam się. Miałam iść przecież do Oli, ale spotkanie z Olkiem i cały ten spacer… na śmierć zapomniałam o tym, gdzie tak właściwie zmierzałam. Po chwili więc przyspieszyłam i po około 7 minutach byłam już u Oli.
- masz zegarek? – zapytała pogardliwie. – miałaś być hm… godzinę temu?!
- zgadnij kogo spotkałam! – powiedziałam w ogóle nie zwracając uwagi na to co wcześniej mówiła przyjaciółka.
- no nie wiem… może… dobra nie wiem mów! – odparła z rezygnacją w głosie.
- Olka! – wykrzyknęłam.
- kogo…? – zapytała, ale po chwili jakby ożyła i zrozumiała o kim mówiłam. – o Boże… gdzie?
- na ulicy, byłam z nim na spacerze, gadaliśmy. Jest taki jak kiedyś. Nasz kochany Olek!
Po krótkiej rozmowie, która odbyła się w drzwiach, czego tak naprawdę nie czułam i nie zauważyłam, udałyśmy się do pokoju Olki. Zaczęłyśmy rozmawiać. Jak się okazało głównym tematem był sylwester, który miał odbyć się już za 2 dni. Ustalałyśmy teraz wszystko po kolei.
*z perspektywy Kuby.
Siedziałem w domu, leżałem na łóżku, dzwoniłem do Julki. Nie odbierała… dzwoniłem kilka razy – cisza. Zaczynałem się martwić, ale czułem, że nic jej nie jest. Pewnie siedziała u Olki i mnie obgadywały. Za chwilę postanowiłem zadzwonić do jeszcze jednej osoby, do Patryka.
Ten odebrał. Umówiliśmy się razem na kręgle, obydwoje nie mieliśmy co robić, więc odpowiadało to nam. Przez cały czas dobrze się bawiliśmy!   
Tego samego dnia w godzinach wieczornych pojechałem do Julki. Siedzieliśmy u niej w pokoju i początkowo oglądaliśmy jakiś film. Leżeliśmy na łóżku, pod ciepłym kocem. Za oknem padał drobny śnieg. W pewnym momencie oparłem głowę na jej ramieniu. Ona dalej z uwagą oglądała.
- wiesz co?
- hm? – odpowiedziała cicho, zajadając się popcornem.
- kocham Cię.
- ja ciebie też, ale teraz oglądaj.
- gdyby nie ty… to moje życie teraz byłoby takie nijakie.
- dzióbek. Chce oglądać.
- nigdy nie spotkałem i nie spotkam już nikogo takiego jak ty. Chcę być z tobą i przy tobie zawsze i wszędzie… jesteś dla mnie najważniejsza.
Zanim dziewczyna zdążyła coś powiedzieć przyłożyłem palec do jej ust, a za chwilę pocałowałem ją. Zaczęła się wymigiwać, ale w końcu uległa. Leżeliśmy teraz na łóżku i obściskiwaliśmy się. Kochałem smak jej ust… znałem go już na pamięć.
W pewnym momencie przerwaliśmy.
- rzadko kiedy sprawdzałem stan twoich  łaskotek.
Julka popatrzyła na mnie z bardzo dziwną miną i już chciała wygramolić się spod koca i uciekać. Nie udało jej się to, ponieważ ją przytrzymałem.
Śmiała się tak głośno, że do pokoju nagle i niespodziewanie wszedł Oskar.
- mamo, tato! Oni są dziwni! – zaczął chodzić po domu i krzyczeć chłopczyk.
- może i jestem dziwny, ale za to najszczęśliwszy na świecie. – podsumowałem i ponownie pocałowałem Julkę. Potem wróciliśmy do oglądania. 
_________________________________________
jutro cały dzień nie ma mnie w domu ( wypadam do Warszawy o 5, wracam o 24 ) więc opowiadania nie będzie :/ nie wiem czy w niedzielę uda mi się coś napisać, jeżeli tak noto Wam wstawię Xx

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz