środa, 19 grudnia 2012

Rozdział 54


*z perspektywy Oli.
Wieczór mijał nam super! Rewelacyjnie się bawiliśmy. „Do północy jeszcze daleko.” Powtarzaliśmy to sobie, co godzinę. Początkowo oglądaliśmy wszyscy film, przy okazji pijąc szampana, jedząc popcorn itd. Mimo iż był to horror każdy miał duży ubaw. Potem zjedliśmy sałatkę. Po tym Patryk zaproponował grę w butelkę. Każdy się zgodził, więc usiedliśmy na dywanie i zaczęliśmy.
Pierwszy kręcił Kuba, padło na Wiktora.
- prawda czy wyzwanie?! – wszyscy zaczęli momentalnie krzyczeć.
- niech będzie prawda. – powiedział chłopak z uśmiechem na twarzy.
- kochasz Natalię? – powiedział natychmiast Kuba i popatrzył najpierw na niego, potem na Julkę. Poczułam się jakoś dziwnie i w głębi serca coś jakby mnie wzruszyło.
- że ja…? – odpowiedział jakby zdziwiony chłopak.
- nie… ksiądz!
- czyli ja… - odparł i zrobił chwilę przerwy. – nikt nie wie o co chodzi, ale cóż Jakubie… sam wiesz jak to wyglądało. Nie!
- okej… to było dziwne. – powiedział ściszonym  głosem Patryk.
Następna kolejka padła na Julkę, na Patryka itd. Ja siedziałam i czekałam na swoją kolej. Wybiła 22. Wszyscy stawaliśmy się co raz bardziej podnieceni zbliżającym się Nowym Rokiem. Czułam się teraz inaczej niż wcześniej. Każdy miał już w sobie procenty i nie wiedział chyba co robi. Ja jednak wypiłam najmniej ze wszystkich.
W pewnym momencie nasza gra urwała się, zajęliśmy się czymś innym. Siedziałam w fotelu i jakby zamarłam na chwilę. Uświadomiłam sobie teraz, że inaczej wyobrażałam sobie tego sylwestra. Chciałam mieć przecież obok siebie kochającego chłopaka, a było totalnie na odwrót. Zatęskniłam teraz za Dawidem jeszcze bardziej. Wstałam i podeszłam do okna. Nie wiem ile tak stałam, ale nagle poczułam, że ktoś stoi za moimi plecami. Nie chciałam się odwracać mimo, że ciekawiło mnie kto to.
- ładne prawda? – usłyszałam nagle. Był to głos Wiktora. Obróciłam głowę i zobaczyłam, ze chłopak stoi obok mnie i również wpatruje się w szybę, na oczko wodne.
- nawet bardzo. – odpowiedziałam po chwili.
- szkoda, że niektórzy tak szybko odchodzą… - powiedział to ciszej, myślał zapewne o tacie Kuby. Mi natomiast od razu napłynęły łzy do oczu.
- zdecydowanie… - jęknęłam. – zdecydowanie za szybko. – siąknęłam nosem i otarłam spływającą łzę.
- ej… coś nie tak?
- wszystko w porządku…
- płaczesz ze szczęścia rozumiem?
Zapadła cisza.
- bo widzisz… kilka tygodni temu, zmarł mój chłopak. Był chory na raka… kochałam go i dalej kocham, ale zdałam sobie sprawę, że nie mogę cały czas tego wspominać i do tego wracać. Staram się żyć teraźniejszością.
- nie wiedziałem… przepraszam. – powiedział z pokorą w głosie.
- nie szkodzi… zawsze jak ktoś mówi o tym… po prostu nie wytrzymuję.
- eej. – wyszeptał  znacząco. Popatrzyłam na niego. – przecież będzie dobrze! – przejechał mi gwałtownie palcem po nosie, strzelił słodki uśmiech i odszedł.
Nie wiedziałam co się ze mną dzieję. Nie znałam tego chłopaka długo, bo od paru godzin, ale kiedy z nim rozmawiałam czułam, że mogę mu zaufać… czym to było spowodowane nie wiem. Krążyło teraz w mojej głowie milion różnych myśli. Wiktor był całkiem fajny, ale już dawno zdałam sobie sprawę, że najpierw daną osobę trzeba poznać. Wygląd to przecież nie wszystko… dla mnie liczył się teraz charakter.
Kiedy tak sobie wszystko układałam w głowie, nagle sama sobie zadałam pytanie „dziewczyno… o czym ty marzysz?”
Chwilę potem podeszłam do stolika i sięgnęłam po drinka. Odwróciłam się i skierowałam w kierunku reszty. Zauważyłam wtedy, że Wiktor na mnie patrzy. Uśmiechnęłam się delikatnie, a on spuścił ze mnie wzrok. Miał jakby smutną, przygnębioną i zakłopotaną twarz. Również skierowałam wzrok w innym kierunku i wdrążyłam się w rozmowę.
___________________________________________
love u Xx

2 komentarze:

  1. kiedy następny rozdział xd .... ? !
    kocham czytać to meeega wielgachne BISTE teksty ...
    nie mogę się doczekać następnegoooo ! x33

    OdpowiedzUsuń