czwartek, 10 stycznia 2013

Rozdział 72


*z perspektywy Oli.
Następnego dnia obudziłam się około godziny 7. Wszyscy jeszcze spali, więc stwierdziłam, że nie będę wychodzić z łóżka. Leżałam tak około 20 minut. W tym czasie cały czas myślałam o Wiktorze i Michale. Coś teraz we mnie wzdrygnęło i jakby ożyłam. Zaczęłam zastanawiać się czemu tak właściwie jestem z Michałem i czemu w ogóle zgodziłam się na związek z nim… Z tego myślenia wyrwał mnie nagły trzask. Przestraszyłam się i aż podskoczyłam. Nie mogłam teraz uleżeć spokojnie, więc po cichu wstałam z łóżka. Wtedy Julka niespodziewanie usiadła na łóżku.
- co to było? – zapytała jakby nieprzytomna.
- nie wiem. Chodźmy lepiej sprawdzić.
Przyjaciółka wstała, złapałyśmy się za rękę i zeszłyśmy po cichu po schodach. Nie było tam nikogo ani niczego, więc już na luzie udałyśmy się do kuchni. Tam coś przegryzłyśmy i zaczęłyśmy rozmawiać – o wszystkim i o niczym. Po upływie 30 minut, do kuchni zszedł najpierw Wiktor, a potem Kuba. Obydwoje wyglądali jakby nie przespali pół nocy, a ich włosy były rozczochrane jak nigdy. Stali teraz z lekko przymrużonymi oczami i patrzyli na nas.
- ej! – krzyknął w pewnym momencie Kuba.
- co jest? – zapytała Julka śmiejąc się z niego.
Chłopakowi widocznie wcale nie było do śmiechu. Podbiegł do okna i zaczął się rozglądać.
- nie widzieliście?
- co mieliśmy widzieć? – zapytałam, myśląc, że Kuba chyba sam jeszcze nie wie co mówi, ponieważ niedawno wstał.
- tam ktoś był, przed chwilą stanął w oknie. Trzeba sprawdzić.
- ej! Sam nigdzie nie pójdziesz! – protestowała Julka.
- Wiktor chodź się ubierać.
- wiadomeczka! Dajcie nam 10 minut dziewczyny i będziemy tu z powrotem. – mówił Wiktor i od razu poszli na górę.
My z przyjaciółką usiadłyśmy teraz przy stole i zastanawiałyśmy się o co chodzi i szczerze mówiąc miałyśmy lekkiego stracha, bo Kuba mówiąc to wszystko miał poważną minę. Dokładnie po 10 minutach chłopaki z powrotem byli w kuchni. Zjedli teraz jakieś ciastko i zaczęli się ubierać.
- Kuba… może ci się coś przewidziało? – zapytała Julka niepewnie.
- nie. Nie jestem ślepy kochanie. Siedźcie tu i się nie ruszajcie. Najlepiej idźcie na górę. Za chwilę wrócimy.
Zrobiłyśmy jak kazali. Mozolnie weszłyśmy po schodach na górę i usiadłyśmy na łóżkach. Siedziałyśmy i z niecierpliwością i czekałyśmy, aż Kuba i Wiktor wrócą. Minęło 15 minut. Zaczęłyśmy się o nich bać, więc postanowiłyśmy zejść na dół i spróbować coś podglądnąć. Kiedy już zeszłyśmy, nie zdążyłyśmy nic zrobić, bo drzwi otworzyły się i chłopaki wbiegli do środka natychmiast zamykając je i oparli się o nie, ciężko oddychając.

6 komentarzy:

  1. Daj następneeee prooooooszeee :D

    OdpowiedzUsuń
  2. może jutro będzie :Dx teraz ledwo żyję! spaaać <3

    OdpowiedzUsuń
  3. To jest extra... lepszego opowiadania nie czytałam <3
    Masz wielki talent :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Chcemy następne!! Napiszesz dzisia kolejne prooooooooosze :D

    OdpowiedzUsuń
  5. dzisiaj bedzie ??

    OdpowiedzUsuń
  6. o której dziś będzie bo już się doczekać nie mogę . < 3 Dziewczyno ty masz MEGA MEGA TALENT ! Twoje opowiadanie jest lepsze od durnych lektur . Dawaj szybko następny rozdział !! ; * . < 3 .

    OdpowiedzUsuń