*z perspektywy Wiktora.
Kiedy się obudziłem zauważyłem, że nikogo nie ma w
pokoju. Zegarek wskazywał na godzinę 8.43. Wstałem z łóżka i pomaszerowałem na
dół. Zastałem w kuchni Olkę i Kubę.
- to jak robimy? – pytałem przecierając oczy.
- dobra… Ja nie mam pojęcia. – mówił Kuba i zaczął
się denerwować.
- ej, ale spokojnie. – powiedziałem i zacząłem się
śmiać. – może zróbmy tak. – zacząłem. – na początku zamówimy pizze, coś tam się
napijemy, weźmiemy Mańka, żeby było nas więcej. Zadzwonimy do Patryka i z
kamerką przez TV. Byłby fajny klimacik. Potem będzie big suprise, bo dasz jej
tą sukienkę, ona się ucieszy i ją będzie ubierać, a w tym czasie my wyparujemy
z kuchni z tortem. Julka zdmuchnie świeczki, coś tam porobimy, a potem
pojedziemy do centrum i tam ten rejs po Tamizie, gra? Gra!
- jestem za! – wykrzyknęła Ola z uśmiechem na
twarzy.
- cicho, bo się obudzi. – uspokoił ją natychmiast
Kuba.
- dobra, dobra… to jak, pasuje Ci Kuba?
- myślę, że byłoby fajnie. Tylko teraz trzeba ją
zabrać na spacer. Wy tu z Wiktorem szuru buru, ozdabiacie i tak dalej. Ile potrzebujecie
czasu?
- 2 godziny? – zaproponował chłopak.
- ok. Więcej nie, bo umarzniemy!
Po około 10 minutach, na dole pojawiła się Julka i
dziwnie zaczęła się na nas patrzeć. My jednak udawaliśmy, że nie mamy żadnych
planów, że to zwyczajny dzień, jak wszystkie inne. Około godziny 11, Kuba i
Julka wyszli z domku.
*z perspektywy Julki.
- tak właściwie to gdzie idziemy? – zaczęła pytać.
- zobaczysz.
Szliśmy bardzo powoli, rozglądając się dookoła. Szliśmy
i rozmawialiśmy o wszystkim. W pewnym momencie weszliśmy trochę pod górę. Było tam
dużo śniegu, więc wziąłem dziewczyną na barana i zacząłem biec w tamtą stronę.
- puść mnie! Kuba! – krzyczała i waliła pięściami po
moich plecach. Trzymałem ją jednak na tyle mocno, że nie zdołała się wyrwać.
W końcu obydwoje wylądowaliśmy w śniegu. Zaczęliśmy się
w nim rzucać i turlać. Po około 5 minutach postanowiliśmy się ogarnąć i wstać.
- Julka! – krzyknąłem nagle.
Dziewczyna momentalnie wstała, zaczęła krzyczeć i odsunęła
się. Ja stałem teraz w bez ruchu.
- proszę… zostaw. To znaczy… Please, don’t do it. –
mówiłem powoli i zacząłem się jąkać, cały trząść i nie wiedziałem co robić.
Powoli cofałem się do tyłu, uważając na każdy krok.
- Kuba! – krzyczała za mną Julka.
- who you are? – wymamrotałem.
- it isn’t your business, little boy. – odpowiedział
mężczyzna, dalej trzymając nóż w ręce…
- Julka… - zacząłem szeptać. – spieprzamy stąd,
teraz!
Zaczęliśmy biec przed siebie tak szybko, jak tylko
mogliśmy. Wyciągnąłem w między czasie telefon i zadzwoniłem do Mańka, bo jego
numer jako pierwszy mi się wyświetlił.
- Maniek?! Przyje… - nie dokończyłem…
Ale super dodasz jeszcze dzis????
OdpowiedzUsuńJestes swietna!!!!!!
Cudowne :3 Dalej kiedy będzie?? <3 Nie pośpieszam tylko ciekawość mnie zżera ..... :)
OdpowiedzUsuńbędzie dzisiaj ?
OdpowiedzUsuńuwielbiam cie !!! ALe napisz jeszcze dzisiaj błagam :3
OdpowiedzUsuńnie, nie będzie dzisiaj. xx
OdpowiedzUsuńWstawisz dziś nową część, proosze :D ?
OdpowiedzUsuń:(
OdpowiedzUsuńo Booże chyba się zesram z ciekawości
OdpowiedzUsuńa sraaaj, ale potem Ty tu sprzątasz! :Dx
UsuńKiedy kolejna ?
OdpowiedzUsuńdalszą część proszę...!
OdpowiedzUsuńNext plis ^^
OdpowiedzUsuńdzisiaj nie będzie :*
OdpowiedzUsuńO.O Teraz ciekawość mnie zżera! CUDOWNE! Ale masz pomysły! :O Tylko żeby się nic nie stało bo znowu Kuba i Julka kłopoty ech...
OdpowiedzUsuńCzemu nie ma dzisiaj ? ej no weź tak nie urywaj a potem nie dodawaj bo ten no ...
OdpowiedzUsuńbędzie dzisiaj..
OdpowiedzUsuń;**
OdpowiedzUsuń