wtorek, 15 stycznia 2013

Rozdział 75


*z perspektywy Kuby.
- Julka wstawaj, wstawaj! Szybciej!
- nie mogę! Noga! – krzyczała i zaczęła uderzać pięścią o śnieg.
W tym samym momencie mężczyzna znajdował się już obok nas. W ekspresowym tempie wepchnąłem się przed Julkę. Ona jakoś wygrzebała się ze śniegu i stanęła za mną. Wtedy zmęczonym głosem powiedziałem mu, że jeżeli ma coś komuś zrobić, niech zrobi to mi, nie jej. Wtedy dziewczyna złapała mnie za ramię i zaczęła stukać palcem w czoło.
- Kuba, idziemy stąd!
- jak idziemy? Odwrócimy się, a on wbije nam nóż w plecy.
- to co ku*wa? Mamy tu stać i czekać aż sobie łaskawie ten typek odejdzie?
- hey, please don’t do nothing. Who you are? Please… - mówiłem zagubiony.
- shut up!
- ja stąd idę. – powiedziała zdecydowanie dziewczyna.
- idź. – odpowiedziałem momentalnie. – uciekaj.
W sumie nie wierzyłem, że dzieje się to naprawdę, ale Julka zaczęła się oddalać. Ja natomiast stałem naprzeciwko mężczyzny i nie wiedziałem co zrobić. Każdy mój ruch, mógł wywołać coś czego potem nie dałoby się już odwrócić.
*z perspektywy Julki.
Szłam teraz przed siebie szybko, coraz szybciej… W pewnym momencie zaczęłam biec. Uświadomiłam sobie, że w jak najszybszym tempie muszę sprowadzić pomoc.
Nie wiem jakim cudem, ale zrobiłam wielkie koło i znajdowałam się jakieś 200 metrów przed naszym domkiem. Wbiegłam do środka. Udawałam, że nic nie widzę i zaczęłam krzyczeć:
- ubierać się i idziemy! Kuba nas potrzebuje, szybciej!
- ej, co się stało?! – pytał Wiktor.
- ubieraj się i chodź! Powiem za chwilę.
Po chwili znajdowaliśmy się już na zewnątrz i wędrowaliśmy pod górkę. Wtedy też wszystko im wytłumaczyłam.
- Boże… - szepnęłam kiedy zobaczyłam z daleka Kubę leżącego w śniegu. – Boże!
Zaczęłam biec, próbując utrzymać się na nogach. Byłam już całkiem blisko, chłopak się nie ruszał. Upadłam na śnieg, chwyciłam jego rękę i zamknęłam oczy…
- siema. – usłyszałam nagle.
- Kuba?!
- no a kto?
- idioto! – krzyknęłam i odeszłam na bok.
Wstał teraz i popatrzył na nas.
- co się tu działo? – dopytywał Wiktor.
- to był ten gościu… ten, którego widziałem przez okno, przed którym uciekaliśmy. Nie wiem o co chodzi…
- nic ci nie zrobił?
- tylko tu, ale to nic. – mówił i zaczął pokazywać ranę na ręce.
- wracajmy do domu.
Szliśmy powoli przed siebie. Wszyscy milczeli. W pewnym momencie poczułam czyjąś rękę na ramieniu. Udawałam, że nic nie czuję i szłam dalej.
- dobrze, że stamtąd poszłaś.
- nie odzywaj się do mnie. – wykrztusiłam.
- o co ci chodzi?
- o nic… Puść mnie. – przyspieszyłam. Chwilę potem chwyciłam za klamkę i weszłam do domu.
Wtedy też usłyszałam „niespodzianka!” Głosy te rozchodziły się po mieszkaniu od strony telewizora. Zobaczyłam tam Mańka, a na ekranie Klaudię i Patryka. Oczy napełniły mi się łzami. Szczerze mówiąc… przez to co stało się przed chwilą zapomniałam, że dzisiaj moje urodziny. Stałam teraz jak słup soli i wpatrywałam się to w TV, to w Olę, Wiktora, Mańka i Kubę, którzy śpiewali mi „Sto lat”…
 ___________________________________________
mała informacja, dla niektórych - nie jestem robotem, nie piszę all day all night.. :)

ps. nie wie ktoś z Was, jak przywrócić pasek nawigacyjny na blogu? bo mi zniknął i tak troszkę niewygodnie. próbowałam już zmieniać kolor itp, ale nic. :/

7 komentarzy:

  1. super! nie mogę się doczekać reakcji Julki, kiedy zobaczy sukienkę <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Powiem tylko ze jestes SWIETNA. Ta historia to cos wspanialego . Chce sie ja caly czas czytac bez czekania na kolejny fragment. Masz talent i to wielki . Podziwiam cie ze jstes tak zaangazowana w to wszystko. Mowie ci i inni tez tak pisali , napisz ksiazke na podstawie tego. Kochamnn to wszystko . Cala akcja i ci bohatezy ktorych pokochalam. Jednym slowem PRZEPIĘKNE <3<3<3 . Gratuluje

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam sie z wczesniejszymi komentarzami jestes swietna i powinnas napisac ksiazke

    OdpowiedzUsuń
  4. o tak tak tak już się nie mogę doczekać, zgadzam się z wcześniejszymi komentarzami PISZ TĘ KSIĄŻKĘ, proszę :*

    OdpowiedzUsuń