poniedziałek, 21 stycznia 2013

Rozdział 79


*z perspektywy Julki.
Wczorajszego wieczoru wróciliśmy do naszego domku około godziny 21. Trochę zmarzliśmy, ale prawie w ogóle się tym nie przejmowaliśmy. Następnego dnia, a właściwie był to ostatni pełny dzień pobytu w Anglii wstaliśmy wcześniej i jakoś szybciej niż zwykle, uwinęliśmy się ze śniadaniem.
- jakie plany na dzisiaj? – spytałam.
- teraz możemy robić co chcemy, ale wieczorem trzeba się spakować, bo jutro rano na lotnisko, na samolot, ehh… - powiedział Kuba.
- nie chcę mi się teraz w ostatni dzień tutaj siedzieć, jedźmy gdzieś.
- ej, Kuba. – zaczął Wiktor. – a może basen?
- jak dla mnie może być. To jak dziewczyny?
- pasuje. – odpowiedziała Olka z uśmiechem na twarzy.
Po 30 minutach, byliśmy gotowi, więc wskoczyliśmy do vana i pojechaliśmy. W końcu weszliśmy do środka, gdzie zapłaciliśmy, a potem udaliśmy się do szatni.
- już się tak nie poprawiaj, Wiktorowi się spodoba. – mówiłam do Olki śmiejąc się.
- spadaj!
- sama się zbadaj siostro! – powiedziałam i posłałam jej buziaczka.
Po paru minutach opuściłyśmy przebieralnie i weszłyśmy na baseny. Od razu dostrzegłyśmy chłopaków mimo tego, że było tam bardzo dużo osób. Zaczęliśmy pływać, chlapać się, nurkować, gonić. Robiliśmy wszystko, aby tylko nie nudzić się w wodzie. Obserwowałam przez jakiś czas Wiktora i widziałam, że nie może spuścić wzroku z Olki. Teraz tylko czekałam na moment, kiedy wrócimy do Polski, przyjaciółka podejdzie do Michała, zerwie z nim, oleje i pójdzie do niego. Wtedy będzie szczęśliwa!
Po półtorej godziny postanowiliśmy zakończyć naszą przygodę z londyńskim basenem. Wysuszyliśmy się, ubraliśmy, ogarnęliśmy i stanęliśmy już na zewnątrz.
- noto teraz gdzie? – pytał Wiktor.
- jestem głodny, wy pewnie też, więc już wiem gdzie pojedziemy. – odpowiedział mu natychmiast Kuba z uśmiechem.
Po tych słowach szybko wsiedliśmy do Mańka i pojechaliśmy do jakiejś restauracji. Szybko zjedliśmy, a potem postanowiliśmy już wrócić do domu.
Chwilę odpoczęliśmy, oglądnęliśmy coś w TV, a następnie wzięliśmy się za pakowanie. Zajęło nam ono 2 godziny, ponieważ co chwilę śmialiśmy się i wygłupialiśmy.
- nie chcę stąd jechać. – mówiła Olka, kiedy siedzieliśmy na kanapie i patrzyliśmy w płonący ogień kominka.
- kiedyś trzeba. – zauważył Kuba.
Kiedy zjedliśmy kolację, stwierdziliśmy, że lepiej będzie, jak położymy się wcześniej spać. Byliśmy w łóżkach już o godzinie 21. Zasnęliśmy dosyć szybko, jak małe dzieci.

6 komentarzy:

  1. Kieedyyy kolejne ? <3<3<3 jesteś zajebista Monia :*

    OdpowiedzUsuń
  2. postaram się na jutro. Też jesteś zajebista! xoxo

    OdpowiedzUsuń
  3. uwielbiam i czekam na kolejne ... ;* Tylko czemu ostatnio takie krótkie ? ; * <3

    OdpowiedzUsuń
  4. A gdzie jest 79?? I kiedy będzie następna część?? *.*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to jest 79, pomyliłam się, ale już jest ok :) dzisiaj xoxo

      Usuń
  5. Potwierdzam, powinnaś z tego książkę spisać. :)
    Czemu takie, krótkie ??
    No dobra, ważne że jest :D
    Kiedy następne ? ??

    Zapraszam do mnie : http://fly-bird-is-free.blogspot.com/

    Pozdrawiam , :3

    OdpowiedzUsuń