czwartek, 17 stycznia 2013

Rozdział 77


*z perspektywy Oli.
Następnego dnia wszyscy wstaliśmy z łóżek około godziny 10. Zostały nam jeszcze 2 dni pobytu w Anglii.
- co dzisiaj robimy? – pytałam Julki leżąc na łóżku i patrząc za okno.
- nie mam pojęcia. Wygląda na to, że się nudzimy. Chłopaków gdzie wywiało?
- są chyba gdzieś na dole i gadają.
W tym momencie naszą rozmowę przerwał mój dzwoniący telefon. Mozolnie wyciągnęłam rękę i sięgnęłam po niego. Nie popatrzyłam na ekran i odebrałam.
- słucham?
- hej moje słoneczko! – usłyszałam radosny głos… Michała. Przewróciłam oczami tak, że przyjaciółka wiedziała już kto dzwoni. - hej Michaś. Co tam?
- dawno nie dzwoniłaś. Wszystko ok.?
- sooorki… tak, wszystko jest ok.
- oj kurcze. Muszę kończyć, bo autobus mi ucieknie, pa skarbie, love ju!
- papa.
- chyba nie muszę pytać kto dzwonił.
- mam go dość. – powiedziałam nie zważając na wcześniejsze słowa Julki.
- zauważyłam, ale widzisz… sama się w to wpakowałaś.
- tak, tak, tak. Wiem!
Po niespełna 15 minutach do pokoju wszedł Kuba, a za nim Wiktor. Usiedli na jednym z łóżek i zaczęli się dziwnie uśmiechać.
- co wy robiliście w tej kuchni? – zapytałam.
- nic nic. – odpowiedział szybko Kuba.
Usiadłyśmy teraz z Julką naprzeciwko nich i zaczęłyśmy na nich patrzeć.
- chcecie nam o czymś powiedzieć? – pytała przyjaciółka, ponieważ ich zachowanie robiło się dziwne.
- ej dziopki. – zaczął Wiktor. – bo widzicie… dzisiaj wieczorem, musimy jechać do centrum. Tyle że… wy będziecie musiały poczekać z Mańkiem. Streszczając – on się wami zajmie, a potem znowu się spotkamy.
- co wy kombinujecie?
- zobaczycie! – wtrącił Kuba. – tylko ładnie się ubierzcie.
- i ciepło. – dodał Witor.
Po tej wymianie zdań razem z Julką zastanawiałyśmy się przez resztę dnia, o co może im chodzić i co planują. Do godziny 17.00 oglądaliśmy filmy, urządzaliśmy bitwy na poduszki i robiliśmy dziwne, ale fajne rzeczy. Kiedy wybiła godzina 17, zaczęliśmy się ubierać. Zajęło nam to około 10 minut. Zaraz potem wyszliśmy z domku i udaliśmy się do vana. Jechaliśmy teraz powoli ciągle rozmawiając i śmiejąc się. Wkrótce byliśmy już na miejscu.
- to my idziemy. – powiedział nieoczekiwanie Wiktor i razem z Kubą udali się… niewiadomo gdzie.
- mamy się bać? – pytałyśmy Mańka.
- bać się nie musicie. Ja bym się na waszym miejscu cieszył. – mówił z uśmiechem na twarzy.
Spacerowaliśmy teraz to tu, to tam z kierowcą przez dobre pół godziny. W końcu zatrzymaliśmy się w miejscu, gdzie było dosyć sporo ludzi. Było tu ciemno, zero jakiegokolwiek oświetlenia.
- gdzie my jesteśmy? – próbowałam się dowiedzieć.
- dowiecie się za 5 minut.
Popatrzyłam wtedy na zegarek, który wskazywał godzinę 17:56. Ciekawość niesamowicie nas zżerała. Stałyśmy i próbowałyśmy rozgryźć co się za chwilę stanie – bez skutku.
- zaraz ogłu… - i nie zdołałam dokończyć, bo jasne światła, które w tym momencie włączyły się, oślepiły nas.
Usłyszałyśmy wtedy „hello! Hello everyone! How are you?!” I nie mogłyśmy uwierzyć własnym oczom. Stałyśmy teraz przed dosyć dużą sceną, a niej zobaczyłyśmy między innymi Wiktora i Kubę. Spoglądałyśmy to na nich, to na siebie i dalej nie mogłyśmy tego pojąć.
- guys! Now we will sing beautiful song – Heart on fire. We would dedicate this to our girlfriends and our friends. Love you!
Po tych słowach obydwaj chwycili za gitary, zaczęli grać.
- to chyba sen… uszczypnij mnie Olka.
- nie. Nie chcę cię budzić, bo wtedy ja też się obudzę.
Stałyśmy jak wryte i patrzyłyśmy cały czas na chłopaków – śpiewali w duecie. W tyle usłyszałyśmy głosy innych, którzy śpiewali razem z nimi. Zaczęłam się rozglądać dookoła i było tu teraz jeszcze więcej ludzi niż wcześniej. W końcu znowu zwróciłam mój wzrok na scenę, ponieważ poczułam, że ktoś na mnie patrzy. Nie myliłam się, a tym kimś był Wiktor. Wlepiał we mnie swoje piękne niebieskie oczy. Wszystko jakby ucichło. Słyszałam teraz tylko jego głos, który był naprawdę śliczny i widziałam tylko jego. Patrzył i zaczął się delikatnie uśmiechać. Zrobiłam to samo i odwzajemniłam uśmiech. W pewnym momencie poczułam, że serce zaczyna mi mocniej bić. Po chwili miałam już wrażenie, że zaraz wyskoczy mi z piersi.
- Julka… - powiedziałam przerywając sobie samej.
- hmm?
- chyba się zakochałam.
_______________________________________
http://www.youtube.com/watch?v=jg38m0wQrnI omoomomomomoo *.*
jak, podoba się? :)
http://zacnamordkafb.blogspot.com/ 

ps. zapraszam na konkurs! -> LINK

11 komentarzy:

  1. ojejku , okejku będą razem ?! napiszesz jutro ?

    OdpowiedzUsuń
  2. nareszcie! muszą być razem <3

    OdpowiedzUsuń
  3. jejku ;**
    Moim zdaniem to powinnaś się teraz postarać ,by zrobili z tego ksiązkę . Zaczełam czytać i nie mogła przestać <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedy dodasz następną część ?

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział i naprawdę powinnaś napisać książkę:)
    Kiedy dodasz następna część ??
    Ja dopiero zaczynam pisać, więc zapraszam :)
    http://butyouareperfecttomee.blogspot.com/2013/01/rozdzia-2.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Zajebiste :)
    ONI MUSZĄ BYĆ RAZEM !!!
    Czekam z niecierpliwością na następny :)

    A tym czasem zapraszam do mnie : http://fly-bird-is-free.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń