Była
niedziela, godzina 16. Skończyłam robić zadania, pouczyłam się. Nie miałam
zbytnio nastroju.
Niedziele zawsze były dla mnie nudne. Wzięłam telefon do ręki, słuchawki i
usiadłam na parapecie patrząc w okno, na spadające liście – jesień. Zaczęłam myśleć. O tym co było kiedyś i o tym
co jest teraz. Niektóre wspomnienia powodowały, że w moich oczach pojawiały się
łzy, jednak szybko zamiast nich pojawiał się uśmiech na twarzy. Przyszedł mi
sms. Odczytałam go, pisało : „chodź na spacer”. Był to sms od mojej najlepszej
przyjaciółki – Oli. Szybko ubrałam się i wyszłam z domu, czekała już na mnie.
Nie potrzebowałam dużo czasu. Od razu
zauważyłam, że również nie była zbytnio wesoła.
- co się stało? Gadaj. – powiedziałam
stanowczo.
- Julka.. ja już nie mam siły, do
niczego.
- znowu ten kretyn?
- tak. Tak! Znowu on. Zapomniałam o
nim, miałam na niego wyjebane. A on? Dzwonił do mnie dzisiaj. Nie odbierałam,
nie chciałam. Ale on nie odpuszczał, dzwonił jeszcze z 10 razy. W końcu
postanowiłam, że nacisnę ten cholerny zielony guziczek… wiesz co mi powiedział?
- nie wiem. Ale… zaraz się dowiem?
- mniej więcej jakoś tak to leciało
„Ola, to ja Dawid. Wiem, że nie chcesz ze mną gadać, wiem, że mnie już nie
chcesz. Ale proszę, nie rozłączaj się. Wysłuchaj mnie.” Zapytałam go, co ode mnie chce…
( mówiła przez łzy ) i wtedy usłyszałam : „ja nie mogę… nie mogę
przestać myśleć, myśleć o Tobie. Ale nie chcę do Ciebie wracać, znowu Cię skrzywdzić, nie
zniósłbym tego, Ty tym bardziej. Dzwonię, żeby Ci powiedzieć co czuję. Możesz
mi nie uwierzyć, też bym na Twoim miejscu nie zaufał znowu takiej świni jak ja.
Przepraszam, że przeszkadzam i przepraszam za całą resztę. Trzymaj się, pa”.
Zapraszam :) http://miloscprzetrwawiele.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń