piątek, 12 października 2012

Rozdział 1


Była niedziela, godzina 16. Skończyłam robić zadania, pouczyłam się. Nie miałam zbytnio nastroju. Niedziele zawsze były dla mnie nudne. Wzięłam telefon do ręki, słuchawki i usiadłam na parapecie patrząc w okno, na spadające liście – jesień.  Zaczęłam myśleć. O tym co było kiedyś i o tym co jest teraz. Niektóre wspomnienia powodowały, że w moich oczach pojawiały się łzy, jednak szybko zamiast nich pojawiał się uśmiech na twarzy. Przyszedł mi sms. Odczytałam go, pisało : „chodź na spacer”. Był to sms od mojej najlepszej przyjaciółki – Oli. Szybko ubrałam się i wyszłam z domu, czekała już na mnie.
Nie potrzebowałam dużo czasu. Od razu zauważyłam, że również nie była zbytnio wesoła.
- co się stało? Gadaj. – powiedziałam stanowczo.
- Julka.. ja już nie mam siły, do niczego.
- znowu ten kretyn?
- tak. Tak! Znowu on. Zapomniałam o nim, miałam na niego wyjebane. A on? Dzwonił do mnie dzisiaj. Nie odbierałam, nie chciałam. Ale on nie odpuszczał, dzwonił jeszcze z 10 razy. W końcu postanowiłam, że nacisnę ten cholerny zielony guziczek… wiesz co mi powiedział?
- nie wiem. Ale… zaraz się dowiem?
- mniej więcej jakoś tak to leciało „Ola, to ja Dawid. Wiem, że nie chcesz ze mną gadać, wiem, że mnie już nie chcesz. Ale proszę, nie rozłączaj się. Wysłuchaj mnie.”  Zapytałam go, co ode mnie chce…
( mówiła przez łzy )  i wtedy usłyszałam : „ja nie mogę… nie mogę przestać myśleć, myśleć o Tobie. Ale nie chcę do  Ciebie wracać, znowu Cię skrzywdzić, nie zniósłbym tego, Ty tym bardziej. Dzwonię, żeby Ci powiedzieć co czuję. Możesz mi nie uwierzyć, też bym na Twoim miejscu nie zaufał znowu takiej świni jak ja. Przepraszam, że przeszkadzam i przepraszam za całą resztę. Trzymaj się, pa”. 

1 komentarz: