sobota, 13 października 2012

Rozdział 14

Następnego dnia w szkole wszystko opowiedziałam Oli. Potem umówiliśmy się z Patrykiem, że do kina pójdziemy w sobotę na film „Tylko mnie kochaj.” Około 15 wszyscy mieliśmy się spotkać i tak też było. Kuba przyszedł do mnie o 14.
- to co zbieramy się?
- w sumie to tak.. pójdziemy powoli.
- noto chodźmy. – powiedział i otworzył przede mną drzwi.
Szliśmy przez park do fontanny, bo tam też mieliśmy się spotkać. Kuba miał poznać Patryka i Dawida, miałam nadzieję, że go zaakceptują i polubią.
- hej. – powiedziałam z uśmiechem na twarzy, kiedy staliśmy już obok nich. – to jest Kuba. – odparłam.
- siema Kubuś. – powiedział Dawid śmiejąc się do niego, co również spowodowało uśmiech na mojej twarzy.
- witam. – odpowiedział im Kuba również śmiejąc się. – to jak, idziemy?
- idziemy, idziemy. – powtórzył Patryk.
Chłopaki po jakimś czasie znaleźli wspólny temat do rozmowy, dlatego też ja z Olą i Klaudią szłyśmy przodem, bo nie chciałyśmy przysłuchiwać się ich rozmowie, która zapewne nie zainteresowała by nas.
- Klaudia.. ile już jesteście razem? – zapytałam z ciekawości.
- dwa miesiące. – odpowiedziała z uśmiechem na twarzy.
- aha, noto fajnie.
Szliśmy jeszcze jakieś 5 minut i w końcu dotarliśmy do kina. Do rozpoczęcia filmu zostało jeszcze 20 minut, więc kupiliśmy sobie popcorn oraz picie. Potem weszliśmy na salę i zajęliśmy swoje miejsca.
W pewnym momencie zauważyłam, że Kuba jest jakoś dziwnie przygnębiony.
- ej. Wszystko okej?
- tak…
- wiem, że nie. – powiedziałam i ciągle się na niego patrzyłam.
-powiem Ci potem, bo zaraz się film zacznie. – wyszeptał i akurat na Sali zrobiło się ciemno. – dawaj buziaka.
Pocałował mnie i siedzieliśmy już trzymając się za rękę. Film był bardzo fajny i wszystkim się spodobał, kiedy wyszliśmy z kina postanowiliśmy iść do pizzeri. Zamówiliśmy jedną mega dużą pizzę na spółę. Około godziny 19 rozeszliśmy się, było już ciemno i zimno. Klaudia spieszyła się do domu, a Ola poszła do Dawida. Ogólnie mówiąc wieczór spędziliśmy fajnie - dużo się śmialiśmy. Chłopaki prawdopodobnie polubili Kubę i bardzo się z tego ucieszyłam.
Poszliśmy do domu mojego skarba, ponieważ był blisko. Czułam się trochę skrępowana, bo miałam poznać jego mamę. chciałam  jednak zrobić na niej dobre wrażenie. Przekroczyliśmy próg drzwi.
- cześć mamo, siema Mati. – powiedział i złapał na ręce biegnącego w jego stronę Mateuszka.
- dobry wieczór. – powiedziałam i zaśmiałam się delikatnie.
- dobry wieczór, dobry wieczór… wchodźcie, bo zimno. – powiedziała i posłała w naszym kierunku troskliwy uśmiech. – a więc… ty zapewne jesteś Julka?
- tak mamo, to jest Julka. – odpowiedział jej Kuba.
- miło mi panią poznać. – powiedziałam i podałam jej rękę, która zaraz została uściśnięta przez jej dłoń.
- mi również… chcecie może coś zjeść, hm?
- jesteśmy najedzeni, dziękujemy. – powiedziałam, zanim zrobił to Kuba i wtedy też po schodach udaliśmy się do jego pokoju.
Kiedy tylko się w nim znaleźliśmy Kuba zaczął mnie całować do momentu, aż usiedliśmy na jego łóżku. Potem tylko obydwoje się uśmiechnęliśmy.
- a więc… teraz mogę Ci wszystko opowiedzieć. – powiedział za chwilę już z przygnębioną miną.
- a więc słucham.
- okej… od czego zacząć, hm. – powiedział i wziął głęboki oddech. – jakiś rok temu byłem na wycieczce. Jechało kilka klas od nas ze szkoły. W 2c jest taka dziewczyna, tą którą widziałaś… wtedy w parku. Ma na imię Amanda. Na tej wycieczce się wszystko zaczęło, przyczepiła się do mnie, nie dawała i nie daje mi spokoju, aż do teraz. Robiła wszystko, żeby być blisko mnie, raz prawie mnie pocałowała, ale się wyślizgnąłem.  Chciała się spotkać wtedy w parku poszedłem, bo chciałem jej powiedzieć, żeby mnie zostawiła i w ogóle, że mam dziewczynę. Spoliczkowała mnie, wyśmiała, powyzywała itd. Powiedziała, że da mi spokój… ale jak się okazało nie dała. Wcześniej dostałem od niej sms-a, żebym uważał, bo ona ma wielu kolegów, którzy mogą mi wpier…dzielić. Na początku się nie przejąłem, ale jak do ciebie szedłem spotkałem ją z jakimś typem prawie mi przywalił, ale mu zwiałem. Mam tego wszystkiego dość, ona się nie odczepi ja to wiem… ale za to nie wiem, co mam z tym zrobić. – powiedział, wstał i podszedł do okna.
ja również wstałam podeszłam i go przytuliłam.
- coś z tym zrobimy. Nie chcę, żeby ona nam przeszkodziła i nie chcę, żebyś miał przez nią problemy. – powiedziałam cicho i znowu mocno się do niego przytuliłam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz