piątek, 19 października 2012

Rozdział 18


Kiedy się obudziłem  nie wiedziałem  gdzie jestem co się ze mną stało i co się ze mną dzieje. Otwierając oczy zobaczyłem przed sobą tylko Kubę i Julkę. Spróbowałem się podnieść i o dziwo udało mi się to bez większych problemów. Wtedy też obydwoje stanęli naprzeciwko mnie i zaczęli na mnie złowrogo patrzeć.
- dobrze się czujesz? – zmarszczył brwi i zapytał z wyraźną złością w głosie Kuba.
- chyba tak … jak Wy… znaleźliście mnie i w ogóle?
- mi ci się nie będziemy tłumaczyć. Powiem tylko tyle,  że tym autem, pod które chciałeś wpaść jechałem ja. ciesz się, że zahamowałem. Ciesz się, że nie zginąłeś. Ciesz się!
- właśnie się nie cieszę…. – odpowiedziałem z lekceważeniem.
- Dawid! Ola do mnie dzwoniła chyba 20 razy pytając czy wiem gdzie jesteś, czy coś ci się stało i tak dalej. Ja nic nie wiedziałam. Dopiero Kuba zadzwonił i mi wszystko powiedział. A ty co? Ty masz to wszystko w dupie, tak?  To proszę bardzo… rób tak dalej. Ale wiesz co? Robiąc to nie pomyślałeś, co zrobisz Oli. Ona cię kocha debilu, a w ten sposób pokazujesz tylko jak ci zależy na wszystkich , a szczególnie na niej.
- powiedziałaś jej? – zapytałem trochę zmieszany.
- tak, powiedziałam. Z resztą sama by się dowiedziała. – powiedziała i nastąpiła krótka chwila ciszy. – powiedziała…
- co powiedziała?
- hm. Ja ci tego nie powiem. Ale… skoro już dobrze się czujesz, możesz do niej iść i sam się jej zapytać, co myśli o tym co zrobiłeś. Kuba cię nawet może podwieźć. – powiedziała Julka z pogardą w głosie.
- im szybciej tym lepiej… jedźmy.
Tak też Kuba, ja i Julka podjechaliśmy pod dom Oli. Wysadzili mnie i pojechali dalej. Zastanawiałem się co ona mi powie.  Zadzwoniłem dzwonkiem, a drzwi momentalnie się otworzyły. Stała w nich Ola. Była zapłakana i popatrzyła na mnie ze smutkiem i złością w oczach.
- wejdź. – powiedziała cicho.
Weszliśmy do jej pokoju i usiedliśmy na łóżku. Nastała chwila milczenia.
- przepraszam. – powiedziałem krótko i usiadłem teraz obok niej, chcąc ją przytulić. Ona wtedy wstała.
- czemu to zrobiłeś?
- ja… sam nie wiem. Tak nagle, zacząłem myśleć, że skoro i tak w pewnym momencie mam zniknąć to może… to może lepiej by było od razu wcześniej, a nie zwlekać z tym. Ola… ja cię kocham i nie chcę, żebyś potem znowu cierpiała.
- gdyby nie jechał tym samochodem Kuba, tylko ktoś inny. Gdyby się nie zatrzymał, byłoby po tobie. Myślisz, że wtedy byłabym szczęśliwa? Co ty w ogóle robisz Dawid?! Nie rozumiem cię… skoro mnie kochasz, to dlaczego ciągle mnie ranisz. To naprawdę boli… ja nie chcę cię już stracić. Czuję się tak jakbyś miał mnie gdzieś!
- mam cię gdzieś. – powiedziałem delikatnie. A Ola wtedy popatrzyła na mnie i prawie wybuchła głośnym płaczem, ale zdążyłam wstać. – mam cię bardzo gdzieś. – powiedziałem i złapałem jej jedną rękę, a drugą ocierałem jej łzy. – mam cię głęboko w sercu. Zawsze tam byłaś , jesteś i będziesz. Nawet jeżeli nagle zniknę, Ty dalej będziesz we mnie. I nawet jeżeli zniknę to będę przy tobie zawsze i wszędzie…
Kiedy skończyłem to mówić, Ola spojrzała na mnie, wybuchła płaczem i mocno się przytuliła, A za chwilę pocałowałem ją i jeszcze raz przytuliłem.
*z perspektywy Julki.
Kiedy dowiedziałam się, że między Dawidem i Olką wszystko ok. ulżyło mi. Jednak mimo wszystko byłam na niego zła za to co zrobił. Nie chciałam jednak poruszać już tego tematu.
Po wolnym poniedziałku nadszedł wtorek i niestety czekała na wszystkich szkoła. Tydzień minął nam spokojnie. I ja i Olka spotykałyśmy się z chłopakami. W niedzielę Kuba przyjechał do mnie do domu i pierwszą osobą, która przywitała go był Oskar. Chwycił go za rękę i zaprowadził do pokoju, nakazując usiąść na łóżku. Kuba zaczął się śmiać lecz zrobił to co kazał mu Oskar.
Przez jakąś godzinę bawili się razem. Jak widać mój braciszek polubił Kubę i bardzo mnie to ucieszyło. Około godziny 16 wyszliśmy z domu i poszliśmy na spacer. Wędrowaliśmy uliczkami Krakowa i zastanawialiśmy się gdzie możemy pójść.
W pewnym momencie zauważyliśmy, że jakaś dziewczyna sprzecza się z chłopakiem. Była to dosyć wysoka blondynka. Zatrzymaliśmy się na chwilę. Nagle chłopak ten zaczął ją bić. Wtedy podbiegliśmy tam i Patryk zaczął odciągać od dziewczyny tego boy’a . Koleś niestety zwiał, a dziewczyna została. Ja stanęłam sobie nieco dalej, bo nie miałam ochoty przypatrywać się temu wszystkiemu z bliska.
- dziękuję ci bardzo! Nie wiem jak masz na imię i w ogóle, ale chętnie cię poznam.  Ja jestem Baśka.
- e… fajnie i nie ma za co. Ale ja w sumie się spieszę, więc będę leciał. – i wtedy „Baśka” patrzyła na Kubę dziwnie i zaczęła się zbliżać do jego twarzy, on jednak odsuną się szybko i odszedł od niej bez słowa.
Ja stałam z grobową miną na twarzy, jednak jak Kuba się  odwrócił i szedł w moją stronę pojawił się u mnie szeroki  uśmiech. Kiedy znowu szliśmy razem, Kuba dostał sms-a.
*z perspektywy Kuby.
Szybo wyciągnąłem telefon i odczytałem wiadomość – „jedziemy na 3 miesiące.” Była to wiadomość od kolegi ze szkoły.
- kto tam? – powiedziała Julka idąc i patrząc przed siebie.
Wtedy przypomniałem sobie, że miałem jej powiedzieć, a tego nie zrobiłem. Chodziło o pewien wyjazd, ze szkoły. Jak się okazało przed chwilą, mieliśmy jechać do Anglii na 3 miesiące. Zrobiło mi się smutno i pomyślałem od razu, że ciężko będzie mi się rozstać z Julką na tyle czasu…
Stwierdziłem jednak, że lepiej będzie jak jej powiem. Dlatego też wziąłem głęboki oddech i zacząłem jej wszystko wyjaśniać.

3 komentarze:

  1. Kiedy dodasz kolejną część?

    OdpowiedzUsuń
  2. czemu prawie zawsze jak idą w parku lub okolicach musi ktoś kogoś bić , coś sie w tym stylu dzieje ? xd

    OdpowiedzUsuń